SSR MAN.U.FAK.TURA

2014/05/09

Życiorysy Prezesów LOK zaklęte w dokumentach

Filed under: prawda - przez małe "p" — Tagi: , , , , — ssrmanufaktura @ 12:55 pm

Dzisiaj, zachęcony działaniami Fundacji OPOR, chciałbym rozpocząć publikację cyklu życiorysów Prezesów Ligi Obrony Kraju. Zachęciła mnie do tego działalność czołowych działaczy Fundacji OPOR, szczególnie zaś Prezesa tej Fundacji, Witolda Zakrzewskiego oraz Włodzimierza Karczewskiego,  członka Zarządu Fundacji OPOR ds. Organizacyjnych i jednocześnie pracownika LOK.  Fundacja OPOR ma swoją siedzibę w LOK, na ulicy Chocimskiej w Warszawie…

Aktywiści Zarządu Fundacji OPOR z chęcią i zapałem próbują publikować życiorysy prezesów PZK, gdy tymczasem historie znacznie ciekawsze można znaleźć w ich siedzibie, na ulicy Chocimskiej w Warszawie.

Dziękujemy Fundacji OPOR, a przede wszystkim kolegom Włodzimierzowi Karczewskiemu i Witoldowi Zakrzewskiemu, za zachęcenie nas do podjęcia się tego zadania. Wolontariusze związani z naszym blogiem w tej chwili rozpoczęli mozolną pracę przeszukiwania dostępnych archiwów państwowych, a my tymczasem publikujemy dla przypomnienia porcję informacji, dotyczących pierwszego prezesa LOK.

Pierwszym prezesem LOK (1962–1969) był Franciszek Księżarczyk. Posiadał wiele „zaszczytnych” tytułów. Cytując polską Wikipedię:

generał broni Wojska Polskiego, zastępca komendanta głównego Milicji Obywatelskiej (1948–1954), zastępca szefa Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego (1962–1969), prezes Zarządu Głównego Ligi Obrony Kraju (1962–1969), członek Komitetu Centralnego PZPR (1981–1986), wieloletni prezes Związku Inwalidów Wojennych (1971-1991).

Był pierwszym Komendantem Milicji Obywatelskiej dawnego województwa rzeszowskiego, odpowiedzialnym za prześladowania żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Od 1957 roku sprawował różne kierownicze funkcje w aparacie politycznym Wojska Polskiego. Był między innymi zastępcą dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego do spraw politycznych orz zastępcą szefa Głównego Zarządu Politycznego WP.

Dziękujemy Fundacji OPOR za przedsięwzięcia, które zasugerowały nam, aby zająć się przybliżeniem czytelnikom historii LOK. Zamierzamy także wysłać tradycyjny, papierowy list do władz krajowych LOK, aby bezpośrednio podziękować za zaangażowanie pracowników LOK (w osobie W. Karczewskiego) za wysiłki skierowane w kierunku publikowania historycznej prawdy, chociażby była trudna i mroczna.

W uzupełnieniu odsyłamy także do ciekawego artykułu pt. Liga Obrony Kolegów: http://www.wprost.pl/ar/?O=4135.

Na koniec pragniemy dodać, że już nie czytamy i nie publikujemy komentarzy czytelnika podpisującego się ostatnio imieniem Arek (a wcześniej wieloma innymi nazwami). Mimo usilnych prób, nie jesteśmy w stanie zniżać się do takiego poziomu manipulowania wypowiedziami.

——-

Uzupełnienie: Wolontariuszy Fundacji OPOR, którzy w ostatnich dniach tak pracowicie przeszukują różne archiwa, informujemy, że opublikowaną przez nich na stronie OPOR informację dotyczącą Prezesa PZK można znaleźć bez wychodzenia z domu na stronie BIP IPN: http://katalog.bip.ipn.gov.pl/. Zachęcamy do posługiwania się zdobyczami techniki w miejsce pracowitego, ale zupełnie w opisywanej sytuacji zbytecznego, wykonywania kopii dokumentów papierowych. Z pozdrowieniami: Wolontariusze Bloga SSR!!!

2013/12/20

QSL Poland Raz Jeszcze

Filed under: prawda - przez małe "p", Uncategorized — Tagi: , , — ssrmanufaktura @ 1:31 pm

Po pewnej przerwie postanowiłem zajrzeć na stronę QSL Poland. I muszę powiedzieć, że rozwija nam się biuro, oj rozwija… Tempo rozwoju tak szybkie, że trudno wręcz wszystko ogarnąć…

Od 1 kwietnia 2012, kiedy ogłoszono początek działalności QSL Poland, największym osiągnieciem, którym QSL Poland może się pochwalić jest… zmiana szaty graficznej strony internetowej. Wielka sprawa. W sumie im mniej informacji, tym łatwiej wykonać zmianę szaty graficznej i zmianę systemu obsługującego stronę. Zatem w przypadku QSL Poland cała akcja zapewne była prosta i przyjemna.

Oczywiście Towarzysze nie omieszkali się pochwalić zmianami na stronie. Jeśli nie ma innych powodów do chwały, trzeba szukać czegokolwiek, co można by było uznać za sukces. Oczywiście jeśli spróbujemy znaleźć jakieś konkretne informacje na stronie – tutaj już gorzej. A nawet beznadziejnie. Wystarczy kliknąć w menu „Obsługa kart QSL” – której pozycji byśmy nie wybrali, wyświetlane są puste strony:

  • Kluby obsługiwane – ZERO. QSL Poland nie obsługuje żadnych klubów
  • Osoby indywidualne obsługiwane – ZERO. QSL Poland nie obsługuje żadnych osób indywidualnych.
  • Obsługiwane znaki specjalne i dodatkowe – ZERO. QSL Poland nie obsługuje żadnych znaków specjalnych ani dodatkowych.

Taka jest rzeczywistość QSL Poland – pomysłu z definicji poronionego.

Muszę jeszcze na chwilę skupić się na formułce, która pojawia się po wejściu na stronę QSL Poland. Nie wiem, kto to pisał, ale zakładam, że albo był to Towarzysz Vit albo Towarzysz Włodek. Tylko ci dwaj mają takie problemy z używaniem języka polskiego. Pominę to jednak dzisiaj, na rzecz wskazania innych „błyskotliwych” elementów tego tekstu. Najpierw w całości to zacytuję:

QSL Poland jest jednostką organizacyjną Fundacji OPOR Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich i prowadzi działalność w zakresie obsługi kart QSL dla wszystkich zainteresowanych klubów i krótkofalowców indywidualnych. Pomysł utworzenia Biura QSL, które obsługiwałoby całe środowisko krótkofalowców w Polsce bez konieczności przynależności członkowskiej powstał ponad pół roku temu i z takim  zamiarem nosiła się Liga Obrony Kraju. Na początku roku 2012 powstała koncepcja biura QSL i od tamtej pory trwały pracę nad uruchomieniem biura. Zespół QSL Poland zapoznał się z zasadami wymiany kart QSL pomiędzy istniejącymi biurami oraz z oczekiwaniami, jakie mają w zakresie obsługi kart krótkofalowcy. W Polsce większość stacji pracujących na pasmach są po za obsługą tradycyjnych kart QSL, ponieważ wiąże się to z koniecznością przynależności do organizacji pod nazwą PZK i wpłatą składki. Do niedawna nie istniała żadna alternatywa mogąca zapewnić wymianę kart QSL, a koszt korzystania z propozycji zagranicznych biur QSL nie dla wszystkich było atrakcyjne. W takich warunkach powstało QSL Poland biuro QSL, które nie nakłada na chętnych obowiązek przynależności członkowskiej, a wymianę kart QSL traktuje, jako usługę którą każdy może sobie zamówić i opłacając niewielką kwotą korzystać z niej. Zespół QSL Poland to osoby, które nie są związane z jakąkolwiek organizacją krótkofalarską a to, co robią traktują, jako normalną usługę świadczoną na rzecz określonego środowiska. Zespół QSL Poland postawił sobie za cel:

    1. usługa dostępna dla wszystkich bez względu na przynależność do organizacji,
    2. usługobiorcy płacą tylko za siebie,
    3. koszt usługi minimalny nie obciążający znacząco usługobiorcę,
    4. uproszczona forma rejestracji,
    5. usługa dopasowana do indywidualnych potrzeb,
    6. opłata za 12 następujących po sobie miesięcy.

Popatrzmy dokładniej. Czytamy np. Pomysł utworzenia Biura QSL, które obsługiwałoby całe środowisko krótkofalowców w Polsce bez konieczności przynależności członkowskiej powstał ponad pół roku temu i z takim  zamiarem nosiła się Liga Obrony Kraju. To bardzo ciekawe: „ponad pół roku temu”. Na stronie QSL Poland zanim zmieniono jej szatę graficzną była opublikowana informacja o treści Nowe w Polsce biuro QSL, które od 1 kwietnia 2012 roku funkcjonuje to oferta skierowana do wszystkich w Polsce krótkofalowców. Mamy połowę grudnia 2013. Pisanie że pomysł powstał „ponad pół roku temu” to prymitywna manipulacja. To ma chyba za zadanie stworzyć wrażenie, że jest to koncepcja nowa i świeża, a ukryć fakt, że pomysł jest nietrafiony a koncepcja się nie sprawdziła i nie znalazły się rzesze chętnych, którzy by chcieli skorzystać z usług QSL Poland.

Idźmy dalej… Zespół QSL Poland zapoznał się z zasadami wymiany kart QSL pomiędzy istniejącymi biurami oraz z oczekiwaniami, jakie mają w zakresie obsługi kart krótkofalowcy. Pytanie brzmi: w jaki sposób, Zespół QSL Poland zapoznał się z oczekiwaniami krótkofalowców? Ogłoszono jakąś ankietę? Przeprowadzono badania statystyczne? Jaką statystyczną próbkę krótkofalowców zapytano o opinie? Prawda jest taka, że Zespół QSL Poland co najwyżej zapoznał się z oczekiwaniami SP5UHW, SQ5WWK i SP5UAR. Może w tym sensie prawdziwe jest stwierdzenie „zapoznał się z oczekiwaniami krótkofalowców”, ale jest to prawda naciągana do własnych potrzeb. Prostacka manipulacja.

Co więcej… W Polsce większość stacji pracujących na pasmach są po za obsługą tradycyjnych kart QSL, ponieważ wiąże się to z koniecznością przynależności do organizacji pod nazwą PZK i wpłatą składki. Czy Zespół QSL Poland sprawdził i policzył, ilu krótkofalowców nie należących do PZK jest aktywnych na pasmach i w związku z tym można ich uznać za grupę zainteresowaną wymianą QSL? Czy też zacytowane stwierdzenie bazuje jedynie na porównaniu liczby krótkofalowców ogółem z liczbą tych należących do PZK? Być może rzeczywistość jest inna i bardzo niewygodna dla Towarzyszy: ci, którzy aktywnie pracują na pasmach, są żywotnie zainteresowani przynależnością od PZK, bo PZK zapewnia obsługę QSL, niezależnie od ilości wysyłanych/odbieranych kart QSL. Poza tym jeśli się zarzuca, że obsługa QSL w PZK wiąże się z koniecznością przynależności do PZK, to po pierwsze nie jest to prawda, a po drugie składka, jaką płaci członek jest przeznaczana nie tylko na obsługę QSL.

I wreszcie na początku czytamy „QSL Poland jest jednostką organizacyjną Fundacji OPOR Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich”, a pod koniec tekstu czytamy „Zespół QSL Poland to osoby, które nie są związane z jakąkolwiek organizacją krótkofalarską a to, co robią traktują, jako normalną usługę świadczoną na rzecz określonego środowiska.” Bzdura i stwierdzenia, które się wzajemnie wykluczają. Zespół QSL Poland w sposób oczywisty jest związany z Fundacją OPOR, która jest organizacją krótkofalarską (niestety).

Na końcu wymienione są cele, jakie postawił sobie Zespół QSL Poland. Żaden z wymienionych celów nie jest niczym nadzwyczajnym, wizjonerskim czy odkrywczym. Są to normalne elementy założonej sobie działalności. Towarzysze powołali komercyjne biuro QSL, a następnie chwalą się, że będą prowadzić działalność typową dla komercyjnego biura QSL. Żenująca, prostacka propaganda.

2013/09/04

Nieustające kłopoty z listą krajów

Filed under: Odmienne stany świadomości — Tagi: , — ssrmanufaktura @ 7:26 am

Jakiś czas temu pisałem o durnej liście międzynarodowych znaków wywoławczych opublikowanej przez Towarzysza Włodka na stronie SP5KCR. I co? Otoż wydaje się, że Towarzysz Włodek coś tam podłubał, poprawił, a później zrobił „Kopiuj/Wklej” i proszę: mamy listę na stronie OPOR: Oto link: http://www.opor.org.pl/znaki-wywoawcze.html.

Towarzysz Włodek coś tam popoprawiał, ale nie zrozumiał meritum sprawy. Czy ta lista poza serią znaków wywoławczych ma prezentować nazwę państwa czy też nazwę i w nawiasie nazwę jego ustroju? Jeśli samą nazwę to czy to ma być nazwa skrótowa czy pełna? Można by zachować jakąś konsekwencję, ale zamiast niej mamy w tejże publikacji kompletny burdel, charakterystyczną bylejakość.

Spójrzmy chociażby na pozycję, gdzie mamy Polskę. W tabeli jest tan napisane: Polska (Rzeczpospolita). Dlaczego? Dlaczego np. nie: Polska (Republika).

Z kolei np. przy Hiszpanii, jest napisane po prostu: Hiszpania. Dlaczego nie: Hiszpania (Królestwo)? Takich przypadków jest bardzo dużo.

Nie wiadomo, co ta lista ma prezentować. Brakuje jakiejkolwiek konsekwencji w sposobie prezentacji nazw państw. Panuje tam totalny chaos.

Mamy także perełki w stylu: Afganistan (Islamska państwo). Sprawdźcie, bo zaraz poprawią. Już nawet nie chcę robić zrzutu ekranu. Żenada.

Czy nie można tego naprawdę uporządkować, ujednolicić i zrobić z tego porządnej listy? Czy to przekracza możliwości twórców strony OPOR? Czy to jest takie trudne? Czy Prezes Fundacji OPOR nie widział tej listy, a jeśli widział to czy nie dostrzegł w niej nic niepokojącego?

2013/07/27

Zespół ds. Lobbingu

Filed under: prawda - przez małe "p" — Tagi: , , , — ssrmanufaktura @ 7:00 am

Zapraszam do lektury propagandy na stronie OPOR. Mamy to tutaj: Skuteczność działalności lobbingowej OPOR w Senacie RP w roku 2012.

Pan Witold był, Pan Witold uczestniczył, Pan Witold przekazał, Pan Widold pokazał…

To jest zdaniem Towarzyszy z OPOR skuteczność. Wystarczy podpisać listę obecności. To jest skuteczność wg. OPOR. To jest tak: człowiek postanawia być lobbystą, zatem uczestniczy w pracach różnych Komisji, spotyka się z ludźmi, chodzi na spotkania, ale to  jeszcze nie znaczy, że jest skuteczny. Ale OPOR jest organizacją oryginalną – tutaj inaczej patrzy się na świat. Wystarczy że Towarzysz Vit spojrzy w kierunku Senatu i już jest gotów uznać się za skutecznego lobbystę.

Z wpisu dowiadujemy się także innej ciekawej rzeczy. Otóż w OPOR istnieje coś takiego jak Zespół ds. Lobbingu. Tak, tak… Tak właśnie podpisana jest notatka na stronie OPOR. To jest taka fasadowa, propagandowa twórczość. Jeśli mówimy o władzach Fundacji OPOR – mówimy o określonych trzech osobach, jeśli mówimy o Zespole ds. Lobbingu, mówimy o tych samych trzech osobach itd. Wpisy ze strony OPOR w ogóle nie mówią o kimkolwiek innym, niż ciągle te same trzy osoby. To źle świadczy o działalności Fundacji OPOR, bo mówi to nam, że organizacja ta nie znajduje szerokiego poparcia, nie porywa innych ludzi do działania. Jest fasadą za pomocą, której kilka osób chce zrealizować swoje prywatne cele.

Swoją drogą i działalność tzw. Zespołu ds. Lobbingu należy poddać krytyce. Opisywana tutaj notatka ze strony OPOR to dość skromne objawy rocznej działalności, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że aż trzy osoby z OPOR są lobbystami. Jak na działalność trzech osób przejawy działalności są bardzo, bardzo mierne.

2013/07/13

Region (z)Łudzki

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: , , , — ssrmanufaktura @ 2:45 pm

Od dwóch czytelników boga otrzymałem ciekawą informację, którą spieszę się podzielić, bo zasługuje na szczególną uwagę. Otóż chodzi o trzy adresy odsyłąjące na stronę Senatu. Okazuje się, że mamy już trzech lobbystów… Bycie lobbystą jest w niektórych kręgach w modzie. Na przykład w środowisku OPOR bycie lobbystą jest nie tylko modne, ale jeśli jest się we władzach OPOR jest to po prostu obowiązkiem. Sami popatrzcie:

Przyznam szczerze: moim zdaniem ktoś, kto chce być polskim lobbystą, poza wiedzą merytoryczną powinien posiadać także pewien poziom wiedzy ogólnej, a już na pewno musi posiadać umiejętność jasnego wysławiania się w języku polskim. Dwóch z trzech wspomnianych lobbystów takiej umiejętności nie posiada na pewno, co udowodnili wielokrotnie. Przykro to stwierdzić. Jak zatem można liczyć na to, że jakiekolwiek projekty, w których realizacji będą uczestniczyć te osoby, będą miały jakikolwiek sens, będą sensownie i precyzyjnie przedstawione? W naszej polskiej, nie tak dawnej historii mieliśmy już przypadki tego, że mała zmiana w tekście powodowała fatalne następstwa.

Jak można spodziewać się jasności przedstawiania swoich koncepcji od ludzi, którzy nie potrafią poprawnie używać przecinków, nie wiedzą kiedy coś jest pisane rozłącznie albo nie i nie są w stanie w sposób jednoznaczny wyrażać swoich poglądów. Jeden z tych ludzi w ogóle nie potrafi posługiwać się słowem pisanym, drugiemu wydaje się, że potrafi. Tylko jeden z tych trzech ludzi wydaje się posiadać umiejętność poprawnego posługiwania się ojczystym językiem – choć chyba także nie do końca, co widać po jego notce jako lobbysty…

W notkach dotyczących każdego ze wspomnianych trzech lobbystów czytamy, że będą reprezentować m.in. Stowarzyszenie Krótkofalowców Regionu Łudzkiego „Region Łudzki” – ciekaw jestem, o który to region Polski chodzi. Nie znalazłem na mapie ani w atlasie miasta o nazwie „Łudź”.

Jak to możliwe, aby nawet w tak elementarnych sprawach tak niedbale podchodzić do swoich obowiązków. Czegokolwiek Towarzysze się dotkną, natychmiast jest to zrobione źle, beznadziejnie u samych podstaw. Jak można tak się ośmieszać? Jak można prezentować taką bylejakość i próbować pchać się z nią do Senatu?

Tylko niech jakiś nachniony nie próbuje pisać, że to po stronie Senatu nastąpiła pomyłka. Takie informacje publikuje się na podstawie danych nadesłanych przez zainteresowanych. Zainteresowani wypełniają rubryki, a ktoś kto admnistruje stroną Senatu wkleja dane do odpowiedniej bazy. No i mamy… Towarzysze napisali  jedną notkę, później zrobili Kopiuj/Wklej dla każdego z nich i poszło… I mamy, co mamy: Region Łudzki. Nawet problemy ze znajomością ortografii nie usprawiedliwiają tak tragicznej pomyłki w pisowni  nazwy miasta i organizacji, które rzekomo ma się reprezentować.

Chyba, że określenie „Region Łudzki” jest użyte celowo – w zawoalowany sposób informuje nas, że wszystko, co Towarzysze robią to tylko i wyłącznie „ŁUDZENIE”. Łudzą nas, że coś rzeczywiście robią. Łudzą nas, że cokolwiek wiedzą i potrafią. Cała ich działalność to jedna wielka „złuda”: do niczego nie prowadzi, nie ma sensu, to tylko gra pozorów  W tym rozumieniu rzeczywiście cała działalność OPOR to rzeczywiście wielki, niezmierzony REGION ŁUDZKI. I w tym sensie rzeczywiście trudno znaleźć lepszych reprezentantów REGIONU ŁUDZKIEGO.

2012/12/24

„Święty” Mikołaj

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości — Tagi: , , — ssrmanufaktura @ 11:58 am

Święta… wiadomo – przeżywamy je z najbliższymi, rodzinnie, w gronie przyjaciół. Kojarzą się nam także z prezentami, które Święty Mikołaj dyskretnie umieszcza pod choinką.

Całkiem niedawno, chyba właśnie z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, Tworzysz Włodek wchodząc w rolę Świętego Mikołaja postanowił zrobić prezenty swoim przyjaciołom.

Porozmawiał, gdzie trzeba, złożył wnioski, podsunął do podpisania i prezenty gotowe. W taki oto sposób ów „Święty” Mikołaj podarował Towarzyszowi Vitowi i Towarzyszowi Nonparelowi Odznaki Zasłużonych Działaczy LOK.

Gratulujemy! Wesołych Świąt!

2012/11/01

OPORna działalność…

Poczytałem dzisiaj trochę stronę OPOR. Lektura zamieszczanych tam informacji pozwala wyciągnąć pewne wnioski.

Po pierwsze strona ta stała się w większym stopniu miejscem notatek i kronik z wydarzeń w Sejmie niż portalem informującym o działalności OPOR. Jeżeli przesiadywanie w Sejmie jest jedynym przejawem działalności OPOR, to można powiedzieć, że w wzniosłe cele opisane w statutach są realizowane w minimalnym stopniu. Tym bardziej, że obecność w Sejmie dotyczy wciąż tych samych trzech osób, a przede wszystkim jednej z nich. A skoro nie ma o czym pisać, to pisze się wciąż o tym samym albo np. o przenosinach Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, jakby to był najważniejszy news z działalności OPOR.

Po drugie Towarzysze rozmnożyli sobie organizacje. Co notatka, to czytamy, że gdzieś tam było reprezentowane Ogólnopolskie Porozumienie Organizacji Radioamatorskich oraz Fundacja OPOR. Żenada… Powinni jeszcze bardziej się rozmnożyć. Na przykład mogliby założyć Fundację QSL Poland i wtedy ilość by jeszcze wzrosła. Niestety ilość nie przekłada się na jakość. Można się tylko zastanawiać, po co Towarzyszom było zakładanie fundacji, skoro działalność OPOR i Fundacji OPOR jest ze sobą tożsama.

Po trzecie cały czas w notatkach ze strony OPOR powtarzają się te same trzy osoby. Towarzysze: Vit, Marek i Włodek. I to mówi wiele prawdy o tym, czym jest OPOR. Jest pomysłem tej trójki i ich parciem do tytułów oraz realizacji własnych, egoistycznych celów. Na pewno nie jest to żadne ogólnopolskie porozumienie…

Po czwarte w niektórych notatkach ze strony OPOR jest napisane, że na spotkaniach w Sejmie Towarzysz Vit reprezentował SSR Manufaktura. Co zastanawiające, te same jakże istotne spotkania nie zasługują na choćby małą wzmiankę na stronie SSR. Swoją drogą strona SSR wymiera śmiercią naturalną. Bo to nie jest żadne realnie działające stowarzyszenie. Towarzysz Vit, kiedy jest to dla niego wygodne, przedstawia siebie jako reprezentanta SSR Manufaktura. Dlatego też do dzisiaj nie doprowadził w SSR do wyborów, które zgodnie ze Statutem SSR powinny się już odbyć prawie dwa lata temu. Nie odbyły się, a dzisiaj to już wszystkim wisi, bo SSR jako stowarzyszenie po prostu umarło. Towarzysz Vit wykorzystał swoich kolegów do realizacji własnych celów, a teraz ma ich głęboko w d… i nadal wykorzystuje tytuł prezesa SSR.

Opisane metody świadczą o tym, że zarówno OPOR jak i Fundacja OPOR mają niewiele do zaoferowania. Nie specjalnie to dziwi, kiedy uświadomimy sobie, że stoją za tym ludzie (mam tutaj na myśli przede wszystkim Towarzysza Via i Towarzysza Włodka), którzy doszli do wielkiej wprawy w zakłamywaniu rzeczywistości, tworzeniu fikcyjnych organizacji i podejmowaniu pseudodziałań. Byle by było o czym pisać i przede wszystkim, aby można było pisać o sobie samym, aby być w centrum zainteresowania.

2012/10/26

Podstawy działalności…

Filed under: prawda - przez małe "p" — Tagi: , , — ssrmanufaktura @ 5:00 am

Trzeba zacząć od podstaw, a podstawy są wypisane czarno na białym na stronie głównej QSL Poland. Jak się to czyta, można dojść do wniosku, że było to redagowane przez Towarzysza Vita do spółki z Towarzyszem Włodkiem. Brzmi to następująco:

Nowe w Polsce biuro QSL, które od 1 kwietnia 2012 roku funkcjonuje to oferta skierowana do wszystkich w Polsce krótkofalowców. Działalność biura ma zapewnić obsługę kart QSL dla wszystkich zainteresowanych bez względu na ich przynależność do organizacji. Zapewniamy na zasadach opisanych obsługę kart QSL ze wszystkimi istniejącymi na świecie biurami QSL i QSL menagerami, zarówno po przez wysyłkę kart z Polski, jak i po przez przyjmowanie kart QSL do wszystkich i ich dostarczenie do odbiorcy w Polsce. Wychodzimy na przeciw oczekiwaniom zarówno tych krótkofalowców, którzy są zrzeszenie w PZK oczekujących na potwierdzenie kartami podmiotów zbieranych do dyplomów jak i tych, którzy nie są zrzeszeni a chcą otrzymywać karty QSL nie koniecznie płacąc składkę członkowską. Nie dzielimy zainteresowanych na członków i nie członków, dla nas jest ważne, aby każdy płacąc za określoną usługę ją otrzymał. Każdy też będzie mógł wybrać formę usługi, jaka mu najbardziej odpowiada. Naszą dewizą jest, że każdy będzie płacił za siebie nie składając się na innych. Dzięki takiemu podejściu oferujemy najtańszą tego typu usługę skierowaną zarówno do krótkofalowców indywidualnych, jak i dla wszystkich klubów krótkofalarskich.

Po przeczytaniu tego w dniu dzisiejszym doszedłem do wniosku, że należy ten tekst poddać głębszej analizie, ponieważ treść tego tekstu w  dobitny i oczywisty sposób obnaża intencje Towarzyszy i beznadziejność ich poczynań. Poczytajmy zatem dokładniej.

Nowe w Polsce biuro QSL, które od 1 kwietnia 2012 roku funkcjonuje to oferta skierowana do wszystkich w Polsce krótkofalowców.

Wspaniale, już data rozpoczęcia funkcjonowania wskazuje, że jest to po prostu żart. Niestety jest to żałosny żart. Autor tekstu ma najwyraźniej kłopoty z poprawną, logiczną kolejnością wyrazów w zdaniu: „do wszystkich w Polsce krótkofalowców”. Brawo dla autora. Ja osobiście w innym miejscu umieściłbym słowo „funkcjonuje”, ale cóż…

Działalność biura ma zapewnić obsługę kart QSL dla wszystkich zainteresowanych bez względu na ich przynależność do organizacji.

Hmm… Czy to nie jest powtórzenie w nieco innej formie tego, co już napisano w pierwszym zdaniu? Oczywiście, że jest. Myślę, że byle jaki szyk wyrazów w pierwszym zdaniu sprawił, że autor sam nie zrozumiał tego, co chwilę wcześniej napisał. Dlatego napisał drugie zdanie, w którym przekazał tę samą informację.

Zapewniamy na zasadach opisanych obsługę kart QSL ze wszystkimi istniejącymi na świecie biurami QSL i QSL menagerami, zarówno po przez wysyłkę kart z Polski, jak i po przez przyjmowanie kart QSL do wszystkich i ich dostarczenie do odbiorcy w Polsce.

I znowu ten „menager”, żałosny polsko-angielski bełkot niedouczonych tłuków. Zaś określenie „po przez”… To mi pachnie Towarzyszem Vitem, który w wielu swoich internetowych gniotach pokazał, że jest dla niego całkowicie obojętne, czy napisze „poprzez” czy „po przez”.

Wychodzimy na przeciw oczekiwaniom zarówno tych krótkofalowców, którzy są zrzeszenie w PZK oczekujących na potwierdzenie kartami podmiotów zbieranych do dyplomów jak i tych, którzy nie są zrzeszeni a chcą otrzymywać karty QSL nie koniecznie płacąc składkę członkowską.

Ciekaw jestem bardzo, w jaki sposób twórcy QSL Poland wychodzą naprzeciw potrzebom członków PZK, bo przecież do takich także kierowana jest oferta. Czy zapewniają im jakąś lepszą obsługę? Otrzymywane karty będą ładniejsze? Członek PZK zyska tyle, że zapłaci Towarzyszom za usługę, którą sobie wymyślili, ale o której funkcjonowaniu mają blade pojęcie. Poza tym, cóż to za zdanie: „Wychodzimy na przeciw oczekiwaniom zarówno tych krótkofalowców, którzy są zrzeszenie w PZK oczekujących na potwierdzenie kartami podmiotów zbieranych do dyplomów(…)”. To sformułowanie zalatuje twórczością Towarzysza Włodka, autora słynnego określenia „wstydzili się sufiksy”. Nie wspominając już o tym, że powinno się napisać „niekoniecznie” a nie „nie koniecznie”. Podobnie powinno się napisać „naprzeciw„, a nie „na przeciw„.

Nie dzielimy zainteresowanych na członków i nie członków, dla nas jest ważne, aby każdy płacąc za określoną usługę ją otrzymał.

To jest tzw. dorabianie wielkich słów do prostych rzeczy. QSL Poland nie jest żadnym krajowym związkiem krótkofalowców, aby zapewniać ludziom członkostwo. Jeśli się próbuje utworzyć komercyjne biuro, to się obsługuje tych, co usługę wykupią. Nie jest to żadna wielka zasługa i powód do chwały. Szkoda wielka, aby sprzedając coś ludziom, powiedzieć im, że nie otrzymają tego, za co zapłacili.

Każdy też będzie mógł wybrać formę usługi, jaka mu najbardziej odpowiada.

Taaa… Chodzi to tzw. pakiety (http://www.qslpoland.pl/viewpage.php?page_id=2). Muszę nad tym zatrzymać się nieco dłużej. Jak się poczyta opisy tych „pakietów”, to można dojść do wniosku, że wymyślił to ktoś, nie do końca zdający sobie sprawę ze swoich poczynań. Popatrzmy na pakiet niebieski: skierowany do krótkofalowców-altruistów, którzy chcą tylko wysyłać karty, ale nie chcą ich otrzymywać. Mamy też pakiet zielony: dla krótkofalowców-egoistów, którzy chcą tylko otrzymywać karty, ale nie chcą ich wysyłać. Pakiet żółty? Bardzo proszę, dla tych co chcą wysyłać i chcą otrzymywać. Pakiet czerwony – prawie jak żółty, ale jeszcze wykonają karty z nadrukiem z pliku ADIF. No i pakiet brązowy – zupełna nowość na rynku: druk kart QSL… Na Allegro są oferty druku kart QSL i nikt nie określa tego mianem jakiegoś pakietu. To jest normalna usługa drukarska.

Jeśli chodzi o odbiór kart, dowiadujemy się z opisów pakietów, że będą wysyłać ludziom przychodzące karty, ale uwaga: kiedy nazbiera się minimum 20 sztuk. Czyli jeśli ktoś robi mało łączności, może czekać choćby i rok. Na szczęście mamy alternatywę: Biuro QSL PZK obsługuje członków PZK niezależnie od tego, ile kart do nich przychodzi i ile kart wysyłają. Czytamy także, że wysyłanie kart do stacji zagranicznych ma się odbywać raz na kwartał… I takie karty będą wysyłane do biura QSL w danym kraju lub na wskazany adres… Zastanawiam się, po co miałbym zlecać QSL Poland wysłanie mojej karty na jakiś wskazany adres (zakładam, że np. adres mojego korespondenta, jeśli nie jest to adres Biura QSL). W taki sposób to ja mogę sobie sam wysłać kartę i jeśli dziś zrobię QSO, jutro mogę wysłać swoją kartę i  moja karta nie będzie czekać cały kwartał w jakimś pseudo-biurze QSL.

Do tego pod opisami pakietów napisane jest, że obsługa za każdy pierwszy zarejestrowany znak za 12 miesięcy wynosi 30 PLN. Jeśli tak, to jakie znacznie mają te pakiety? Rozumiem, że autorzy zakładają, że ktoś zapłaci 30 PLN za wysyłkę kart, rezygnując z odbierania. A kto inny tyle samo zapłaci tylko za odbieranie, ale nie będzie wysyłał. Przewrotny pomysł, prawda? Nie wspominając już o tym, że Towarzysze z QSL Poland jak widać bez żenady propagują postawę, która polega na tym, że się karty odbiera, nie mając zamiaru własnych wysyłać.

Generalnie – wszystkie te pakiety i ich zasady w powiązaniu z jedną wspólną ceną, to tak mętne  pomysły, że trudno się domyślić, o co rzeczywiście chodzi. A chodzi o to, że Towarzysze coś wymyślili i wyszło to im tak, jak zwykle…

Naszą dewizą jest, że każdy będzie płacił za siebie nie składając się na innych.

To napisał ktoś albo pijany albo najarany albo wyjątkowo głupi. Równie dobrze mógłbym dzisiaj powiedzieć: Słuchajcie, moją dewizą jest, że będziecie sami płacić wasze rachunki za prąd. Ale kurde wymyśliłem, prawda?

Dzięki takiemu podejściu oferujemy najtańszą tego typu usługę skierowaną zarówno do krótkofalowców indywidualnych, jak i dla wszystkich klubów krótkofalarskich.

Proszę bardzo…. Nie dość, że napisali wcześniej bzdury, to na koniec jeszcze umieścili zdanie, w którym sami utwierdzają siebie i innych w przekonaniu, że to jest fantastyczny pomysł. Najtańsza oferta… Ciekawe, kto by za to płacił, gdyby nagle połowa członków PZK wysyłających karty QSL zdecydowała się na skorzystanie z usług QSL Poland?

Może w ogóle trzeba by odpowiedzieć sobie na pytania, jakie zaplecze ma QSL Poland, gdzie będą przechowywane karty QSL, czy QSL Poland ma umowę z właścicielem tego miejsca, czy jednym źródłem finansowania QSL Poland są zebrane opłaty czy też QSL Poland ma jakiegoś możnego sponsora? Czy osoby pracujące w QSL Poland pobierają wynagrodzenie? Co będzie, jeśli lawinowo wrośnie ilość korzystających z QSL Poland? Pytań nasuwa się wiele, ale nie znajdziemy na nie odpowiedzi na stronie QSL Poland. Towarzysze coś sobie wymyślili z założeniem, że jakoś to będzie…

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Dlatego, że przeanalizowany dzisiaj tekst jest umieszczony na stronie QSL Poland na samej górze, stanowiąc niejako główne przesłanie działania. A to przesłanie świadczy o kiepskim wykształceniu autorów pomysłu, o słabej znajomości języka ojczystego, nie lepszej znajomości języka angielskiego i wreszcie jest to przesłanie świadczące już na „dzień dobry” o braku koncepcji i pomysłu na funkcjonowanie biura QSL.  Poczekajmy kilka miesięcy, do kwietnia 2013. Wtedy minie pierwsza  rocznica rozpoczęcia funkcjonowania QSL Poland. Może Towarzysze zdobędą się na opublikowanie statystyk po roku działania QSL Poland… A może się nie zdobędą, bo nie będzie czego publikować…

2012/10/22

Kierownikiem być…

Filed under: Odmienne stany świadomości — Tagi: — ssrmanufaktura @ 7:00 am

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach nie potrzeba wiele, aby zostać kierownikiem. Mało tego, w niektórych organizacjach wręcz promuje się nieuctwo i na kierowniczych stanowiskach umieszcza się ludzi nie posiadających elementarnej wiedzy. Pozwala się im działać, nie zwracając w ogóle uwagi na sposób ich funkcjonowania. Jaki pan, taki kram…

Weźmy na przykład Kierownika Wydziału Szkolenia i Sportów Łączności LOK. Próbkę jego twórczości już kiedyś tutaj na tym blogu opisywałem. Owszem, może być tak, że ktoś posiada talent organizacyjny, ale jeśli taka osoba nie potrafi wysławiać się w języku polskim, nie powinno się jej na to pozwalać. Swoją drogą należy także mocno wątpić w talenty organizacyjne Kierownika WS i SŁ. Towarzysz Kierownik będąc członkiem Zarządu Warszawskiego Oddziału Terenowego PZK wykazał się wyjątkową indolencją i jałowością działań. Aby więc usprawiedliwić swoją bezsilność, stał się wrogiem PZK – że to niby PZK jest złe, a nie Towarzysz Kierownik.

Pomyślałem o tym wszystkim, kiedy zajrzałem na stronę SP5KCR i przeczytałem o sukcesach stacji SP5KCR. Na przykład 27 sierpnia Towarzysz Kierownik umieścił na stronie internetowej wpis pod tytułem: EPC WW DX CONTEST – 1 miejsce dla Klubu Łączności SP5KCR. Czytamy tam, że stacja SP5KCR zajęła pierwsze miejsce w kategorii MOMT-MO. I to się zgadza. Na dowód tego osiągnięcia, Towarzysz umieścił na stronie obrazki otrzymanych dyplomów. Ale to tylko część prawdy. Towarzysz skrzętnie pomija milczeniem fakt, że w tej kategorii wystartowały tylko dwie stacje, co każe spojrzeć na ten „wyczyn” w nieco innym świetle. „Sukces” staje się jeszcze mniejszy, kiedy popatrzymy na wyniki z innych kategorii, w tym także kategorii z jednym operatorem. Okazuje się, że jeden operator pracując tylko 12 godzin był w stanie nawiązać ponad dwa razy tyle QSO co stacja SP5KCR przez 48 godzin. Wszystko jak na dłoni widać w wynikach na stronie http://www.epcwwdx.srars.org/.

A propos obrazków z dyplomami za te zawody. Są to trzy dyplomy za ten sam wynik. Dobrze, że nie są wydawane jeszcze dyplomy za czołowy wynik w województwie, w gminie i w powiecie – w ten sposób można by było zdobyć sześć dyplomów jednym byle jakim startem. Swoją drogą  nad jednym z obrazków dyplomów Towarzysz Kierownik umieścił tytuł: FIRST PLACE IN PLAND. Ciekawe co to jest ten PLAND – może to jakaś sekcja EPC…

Czytajmy jednak dalej o sukcesach SP5KCR. 28 sierpnia Towarzysz Kierownik umieścił wpis o kolejnym sukcesie stacji w zawodach PSK. Tym razem jest to trzecie miejsce w Polsce. Towarzysz Kierownik nie pisze, że było to jednocześnie 59 miejsce na świecie. To by pewnie umniejszyło sukces, a przecież sukcesy są Towarzyszowi potrzebne. Nie jestem tylko pewien, w jakich zawodach w tym wypadku startowała stacja SP5KCR. W nagłówku artykułu czytamy: EU PSK DX Contes – 3 miejsce w SP zajęte przez Klub Łaczności SP5KCR. Chodzi więc o jakiś Contes, cokolwiek to znaczy. Natomiast już w treści artykułu jest napisane, że chodzi o  EUP PSK DX Contest. Towarzysz Kierownik najwidoczniej sam nie do końca wie, w jakich zawodach startowała jego stacja. W każdym razie wiemy, że jakimś  Contesie startował Klub Łaczności. Ileż to błędów można popełnić w jednym zdaniu…

Ale już kompletną żenadą jest sformułowanie zajął 3 miejsce w polsce w kategori SOAB HP-12. Kolega Kierownik najwidoczniej nie wie, że mieszka w Polsce, a nie w polsce. Nie wie także, że powinien napisać kategorii a nie kategori. Towarzysz Kierownik jest jak Jaś Fasola: nie wie co to strach, nie wie co to ból… On nic nie wie.

2012/10/18

Kolejny „sukces” QSL Poland

Filed under: Gablota osobliwości, prawda - przez małe "p" — Tagi: , — ssrmanufaktura @ 5:39 pm

Długo nie pisałem, bo i wiele różnych rzeczy się działo. Rzeczy na tyle ciekawych, aby dać sobie kilka tygodni wytchnienia od głupot, którymi zarzucają nas Towarzysze. Dzisiaj jednak zajrzałem na stronę QSL Poland, aby zobaczyć, jak rozwija się tenże cudowny pomysł.

Jak można było się spodziewać, temat stoi w miejscu i straszy. Oto już we wrześniu (uruchomienie QSL Poland „obtrąbiono” w maju) zostało podane do wiadomości konto bankowe. Tempo działań naprawdę zaskakuje.

We wstępniaku na stronie QSL Poland można przeczytać, że biuro będzie współpracować z QSL menagerami (pisownia oryginalna). Kurcze, oby tylko przedstawiciele QSL Poland nie pisali do nich po angielski. Z resztą, po polsku także niech lepiej nie piszą. Najlepiej niech w ogóle nie piszą. Mam obawy, czy będą w stanie poprawnie adresowac przesyłki…

To wszystko i tak szczegół. Chciałbym zwrócić uwagę na artykuł opublikowany na stronie QSL Poland pod adresem: http://qslpoland.pl/news.php?readmore=4. Artykuł nosi tytuł:  POCZTA POLSKA obsługuje przesyłki QSL Poland. Prawdziwy sukces. Ja wobec tego także muszę się pochwalić, bo wczoraj byłem w Urzędzie Pocztowym i wiecie co – POCZTA POLSKA obsługuje także moje przesyłki. Naprawdę. I choć nie zawierałem specjalnej umowy, to póki co usługi są na moją rzecz świadczone na wysokim poziomie. Aby otrzymać wysoki poziom usług, nie ma potrzeby zawierania umowy.

Piszę o tym, bo cały wpis ze strony QSL Poland brzmi, jakby podpisanie umowy z Pocztą Polską było jakimś wyjątkowym sukcesem. Tymczasem jest to normalne działanie, wpisane w funkcjonowanie różnych instytucji. Nikt nie robi z tego wielkiego „halo”. Nikt poza Towarzyszami z OPOR, którzy nie mając się czym szczycić, dlatego jako rzekome sukcesy przedstawiają codzienne, zwykłe działania, wpisane w codzienność.   Poza wszystkim to nie QSL Poland zawarło umowę z Pocztą Polską, ale Fundacja OPOR i śmię wątpić, czy w treści tej umowy w ogóle pojawia się nazwa QSL Poland.

Chciałbym ponadto zwrócić uwagę na jedno zdanie z wpisu. Zacytuję je tutaj:

Dzięki uzgodnionej współpracy usługi pocztowe będą dla QSL Poland świadczone na wysokim poziomie a koszty, jakie ponosić będzie ewentualnie QSL Poland będą dużo niższe niż standardowe.

Przypadkiem dowiadujemy się z tego zdania, że QSL Poland póki co w rzeczywistości nie funkcjonuje i sami organizatorzy tego pseudo-przedsiewzięcia mają wątpliwości, czy to w ogóle kiedykolwiek ruszy albo – jakby powiedział to przedstawiciel QSL Poland – czy to ewentualnie ruszy.

Older Posts »

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.