Szczerość, jaką w ostatnich dniach zaprezentowała Fundacja OPOR zaskoczyła nawet mnie. Chodzi mi o szczerość intencji, jakie przyświecają działaniom Fundacji OPOR. O ukazanie w całej rozciągłości przez Fundację OPOR, jakimi przesłankami kieruje się w swoich przedsięwzięciach, o pokazanie bez żadnych zahamowań, jakie są cele działania Fundacji OPOR.
Zapewne jest to szczerość zupełnie nie zamierzona. Towarzysze ujawnili motywy swoich działań, publikując w swojej niezmierzonej bezmyślności artykuł pod tytułem: Czy wyprawy polskich krótkofalowców znajdą się pod lupą administracji skarbowej?
Oto, co czytamy w pierwszym akapicie tego wpisu:
Dziś postanowiliśmy podnieść sprawę organizowanych przez polskich krótkofalowców wprawy i co z tym związane przepływu środków pieniężnych związanych z tymi wyprawami. Do dnia dzisiejszego nie została rozwiązana przez PZK sprawa Wyprawy na Agalegę i środków pieniężnych z nią związanych, a już kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów. Tym razem w roli tego, kto będzie sprawdzał wszystko będą izby skarbowe.
Ten akapit mówi bardzo, wiele o o Fundacji i intencjach jej działania…
Już pierwszy wyraz Postanowiliśmy jest zastanawiający… My, czyli kto? Jest to tym bardziej zdumiewające, że cały artykuł jest podpisany przez… Wydawnictwo OPOR. Jednak gdybyśmy chcieli za strony OPOR dowiedzieć się, kim są owi My, choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie dowiemy się. Dlaczego akurat Wydawnictwo a nie Watchdog OPOR? Towarzysz Vit tak namnożył różnych funkcji i zespołów, że sam już nie wie, jak ma podpisywać kolejne gnioty, które – co oczywiste – publikuje on sam. Towarzysz po prostu podpisuje kolejne efekty swojej twórczości korzystając losowo z nazw różnych fikcyjnych zespołów.
Wróćmy jednak do sedna sprawy. Pierwszy akapit bazuje na ogólnych stwierdzeniach: nie wiadomo, o co dokładnie chodzi, ale pisze się o jakiejś nierozliczonej wyprawie. Kto nie rozliczył? Czego nie rozliczył? Można by zapytać, dlaczego akurat Wydawnictwo OPOR zajmuje się tematem wyprawy na Agalegę. Jak można przecztać na stronie OPOR, Wydawnictwo OPOR to: zespół młodych ludzi z pasją. Skąd zatem ci młodzi ludzie wiedzą, że ta wyprawa jest nierozliczona. Ta wyprawa miała miejsce około siedem lat temu. Młodzi ludzie z pasją w czasie tej wyprawy byliby dziećmi. Byliby gdyby istnieli. To oczywiste – nie ma żadnego Wydawnictwa ani żadnych ludzi z pasją. Artykuł napisał SP5UHW i nie jest wykluczone, że zrobił to na zlecenie swojego protektora, uczestnika wielu międzynarodowych wypraw, który zasłynął tym, że wybiera sobie podczas wyprawy, z kim będzie przeprowadzał łączności a z kim nie oraz wsławił się tym, że po jednej z ostatnich wielkich DXpedycji (w której brał udział) wysłał skargę na amerykańskich krótkofalowców do tamtejszych organów skarbowych, oskarżając wyprawę o rzekome oszustwa podatkowe. Teraz ta sama metoda pojawia się w Fundacji OPOR… Jakoś trudno uwierzyć, że jest to tylko przypadek.
Inna sprawa – skoro jesteśmy przy wyprawach i do tego polskich: można by zapytać, co ma do powiedzenia Witold Zakrzewski SP5UHW, Prezes Fundacji OPOR na temat TAAF SPDXpedition Project i dlaczego Witold Zakrzewski nigdy nie wytłumaczył się z tego, dlaczego haniebnie okłamał wielu polskich krótkofalowców, przedstawiając się jako osoba reprezentująca ITEM Invest Group (coś, czego nigdy nie było) i decydująca o możliwości wydania ogromnych pieniędzy przez tę organizację (fikcyjną) w celu zorganizowania krótkofalarsko-naukowej wyprawy? Co ma do powiedzenia na ten temat Watchdog OPOR? Czy zajmie się tym tematem? Pytanie jest oczywście retoryczne…
Popatrzmy na kolejne zdania pierwszego akapitu opisywanego artykułu. Fundacja OPOR zdradza wprost, że złożyła donos na organizatorów polskich wypraw. Fundacja OPOR po prostu się do tego przyznaje. To dzieje się w zdaniu:
już kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów.
Skąd Fundacja OPOR wie, że kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów? To oczywiste – został złożony donos. Prostacki donos. Zastanawiam się, jak można dyskredytować poczynania ludzi, którzy organizują wyprawy, poświęcają swój czas, urządzenia i ogromną ilość własnych pieniędzy? Już samo wysnuwanie podejrzenia, że organizatorzy tych wypraw oszukują polskie państwo jest po prostu zachowaniem bydlęcym… Fundacja OPOR uważa, że organizatorzy polskich wypraw oszukują polskie państwo.
Drugi akapit wypocin Zakrzewskiego (nie ma wątpliwości, że on jest autorem) idzie jeszcze dalej.
Jak wynika z informacji otrzymanych z poszczególnych Izb Skarbowych wynika, że istnieje duże prawdopodobieństwo uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa z tytułu nie zapłaconego podatku. Wygląda na to, że uczestnicy wypraw zapominają, że otrzymane zewnętrznie środki pieniężne i sprzęt to określony dochód podlegający opodatkowaniu zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Nie odprowadzenie z tego tytułu podatku jest przestępstwem karno-skarbowym podlegające określonym sankcjom. Tylko darowizny ściśle określone ustawowo są zwolnione z podatku.
Tutaj Fundacja OPOR potwierdza fakt, że złożyła ordynarny donos. Skoro otrzymała informacje z Izb Skarbowych, to oznacza, że najpierw skierowała do tych Izb donos lub też zapytanie, które insynuuje, że zostały przekroczone przepisy. Informacje wskazują podobno, że istnieje prawdopodobieństwo przekroczenia przepisów. Prawdopodobieństwo to nie pewność. Jednak Zakrzewski pisze, że: wygląda na to, że uczestnicy wypraw że otrzymane zewnętrznie środki pieniężne i sprzęt to określony dochód podlegający opodatkowaniu. Zakrzewski już wydał osąd. On nie potrzebuje pewności. On już wie. Fundacja OPOR już wie, że organizatorzy polskich DXpedycji oszukują polskie państwo. Wyrok został wydany. Wyrok wydała Fundacja OPOR. Powiedzmy sobie szczerze, jaka jest opinia Fundacji OPOR: Organizatorzy polskich DXpedycji to przestępcy podatkowi.
I kolejny akapit tego, co wypluł z siebie Prezes Fundacji OPOR:
Warto wiedzieć, że uruchomienie konta na PayPal’u i zbieranie na nim środków podlega takim samym przepisom jak każde inne otrzymywanie środków pieniężnych. Więcej na ten temat napiszemy po otrzymaniu szczegółowych informacji z polskiej administracji skarbowej.
Ten akapit jest skandalicznym uproszczeniem, które niby ma uzasadniać wydane wcześniej osądy. Takie uproszczenie powoduje, że w kontekście wcześniejszych akapitów, jest to po prostu bzdura, manipulowanie opinią. Zbieranie środków poprzez PayPal podlega przepisom, ale wcale nie oznacza, że otrzymanie środków poprzez PayPal powoduje, że powinniśmy pędzić natychmist do Urzędu Skarbowego i spowiadać się z kadej otrzymanej kwoty. Wypadałoby to napisać, ale to przecież tak bardzo by nie pasowało do wydźwięku artykułu ze strony OPOR…
Zamiast wierzyć w brednie Witolda Zakrzewskiego SP5UHW, Prezesa Fundacji OPOR, lepiej przeczytać dwa artykuły dotyczące darowizn:
Wyjaśnienie, jakie darowizny podlegają opodatkowaniu: http://www.infor.pl/prawo/darowizny/podatek-od-darowizn/80290,Jakiej-darowizny-nie-trzeba-zglaszac-do-urzedu-skarbowego.html
oraz tutaj
Uszczegółowienie informacji dotyczącej darowizn i opis tzw. grup podatkowych: http://www.infor.pl/prawo/darowizny/podatek-od-darowizn/80289,Jakie-sa-grupy-podatkowe-w-podatku-od-spadkow-i-darowizn.html
Każdy, KAŻDY obywatel naszego państwa może przekazać wyprawie darowiznę i KAŻDY organizator może taką darowiznę przyjąć i nie oznacza to, że od razu należy zgłaszać się do Urzędu Skarbowego, aby się opodatkować. Warunkiem jest, aby kwota darowizny od jednej osoby nie przekroczyła określonego limitu w ciągu pięciu lat. Dla niespokrewnionych osób wynosi limit wynosi 4,902 PLN. Przy czym jest to limit dotyczący jednego darczyńcy. Nie sumują się więc w tym wypadku darowizny od różnych osób.
Niech teraz Prezes Fundacji OPOR pokaże przypadek, że przez PayPal jakiś jeden określony człowiek przekazał innemu określonemu człowiekowi ponad 4,902 PLN w ciągu pięciu lat, wspierając DXpedycje tego drugiego.
Na koniec wspomnę jeszcze o marnotrawieniu pieniędzy nas – podatników poprzez działania Fundacji OPOR. Pracownicy Urzędów Skarbowych muszą odpowiadać na prymitywne pytania generowane przez Fundację OPOR. Pytania, które nic nie udowodnią i niczego nie wykażą. Jak widać, poza UKE, Fundacja OPOR przysparza zajęć także pracownikom organów skarbowych. To się wszystko dzieje za nasze pieniądze.
Bardzo dobrze się stało, że opisywany artykuł został na stronie OPOR opublikowany i na koniec mam ogromną prośbę do czytleników tego bloga: pokażcie wpis ze strony OPOR wszystkim znajomym krótkofalowcom, niech zapozna się z nim każdy polski krótkofalowiec i wyciągnie wnioski. Mam nadzieję, że dla tych, co mieli jeszcze wątpliwości, będzie to jednoznaczny, dobitny dowód działania Fundacji OPOR na szkodę polskiego krótkofalarstwa.