SSR MAN.U.FAK.TURA

2014/01/16

Działanie Fundacji OPOR na szkodę polskiego krótkofalarstwa

Szczerość, jaką w ostatnich dniach zaprezentowała Fundacja OPOR zaskoczyła nawet mnie. Chodzi mi o szczerość intencji, jakie przyświecają działaniom Fundacji OPOR. O ukazanie w całej rozciągłości przez Fundację OPOR, jakimi przesłankami kieruje się w swoich przedsięwzięciach, o pokazanie bez żadnych zahamowań, jakie są cele działania Fundacji OPOR.

Zapewne jest to szczerość zupełnie nie zamierzona. Towarzysze ujawnili motywy swoich działań, publikując w swojej niezmierzonej bezmyślności artykuł pod tytułem: Czy wyprawy polskich krótkofalowców znajdą się pod lupą administracji skarbowej?

Oto, co czytamy w pierwszym akapicie tego wpisu:

Dziś postanowiliśmy podnieść sprawę organizowanych przez polskich krótkofalowców wprawy i co z tym związane przepływu środków pieniężnych związanych z tymi wyprawami. Do dnia dzisiejszego nie została rozwiązana przez PZK sprawa Wyprawy na Agalegę i środków pieniężnych z nią związanych, a już kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów. Tym razem w roli tego, kto będzie sprawdzał wszystko będą izby skarbowe.

Ten akapit mówi bardzo, wiele o o Fundacji i intencjach jej działania…

Już pierwszy wyraz Postanowiliśmy jest zastanawiający… My, czyli kto? Jest to tym bardziej zdumiewające, że cały artykuł jest podpisany przez… Wydawnictwo OPOR. Jednak gdybyśmy chcieli za strony OPOR dowiedzieć się, kim są owi My, choćbyśmy nie wiem jak się starali, nie dowiemy się. Dlaczego akurat Wydawnictwo a nie Watchdog OPOR? Towarzysz Vit tak namnożył różnych funkcji i zespołów, że sam już nie wie, jak ma podpisywać kolejne gnioty, które – co oczywiste – publikuje on sam. Towarzysz po prostu podpisuje kolejne efekty swojej twórczości korzystając losowo z nazw różnych fikcyjnych zespołów.

Wróćmy jednak do sedna sprawy. Pierwszy akapit bazuje na ogólnych stwierdzeniach: nie wiadomo, o co dokładnie chodzi, ale pisze się o jakiejś nierozliczonej wyprawie. Kto nie rozliczył? Czego nie rozliczył? Można by zapytać, dlaczego akurat Wydawnictwo OPOR zajmuje się tematem wyprawy na Agalegę. Jak można przecztać na stronie OPOR, Wydawnictwo OPOR to: zespół młodych ludzi z pasją. Skąd zatem ci młodzi ludzie wiedzą, że ta wyprawa  jest nierozliczona. Ta wyprawa miała miejsce około siedem lat temu. Młodzi ludzie z pasją w czasie tej wyprawy byliby dziećmi. Byliby  gdyby istnieli. To oczywiste – nie ma żadnego Wydawnictwa ani żadnych ludzi z pasją. Artykuł napisał SP5UHW i nie jest wykluczone, że zrobił to na zlecenie swojego protektora, uczestnika wielu międzynarodowych wypraw, który zasłynął tym, że wybiera sobie podczas wyprawy, z kim będzie przeprowadzał łączności a z kim nie oraz wsławił się tym, że po jednej z ostatnich wielkich DXpedycji (w której brał udział) wysłał skargę na amerykańskich krótkofalowców do tamtejszych organów skarbowych, oskarżając wyprawę o rzekome oszustwa podatkowe. Teraz ta sama metoda pojawia się w Fundacji OPOR… Jakoś trudno uwierzyć, że jest to tylko przypadek.

Inna sprawa – skoro jesteśmy przy wyprawach i do tego polskich: można by zapytać, co ma do powiedzenia Witold Zakrzewski SP5UHW, Prezes Fundacji OPOR na temat TAAF SPDXpedition Project i dlaczego Witold Zakrzewski nigdy nie wytłumaczył się z tego, dlaczego haniebnie okłamał wielu polskich krótkofalowców, przedstawiając się jako osoba reprezentująca ITEM Invest Group (coś, czego nigdy nie było) i decydująca o możliwości wydania ogromnych pieniędzy przez tę organizację (fikcyjną) w celu zorganizowania krótkofalarsko-naukowej wyprawy? Co ma do powiedzenia na ten temat Watchdog OPOR? Czy zajmie się tym tematem? Pytanie jest oczywście retoryczne…

Popatrzmy na kolejne zdania pierwszego akapitu opisywanego artykułu. Fundacja OPOR zdradza wprost, że złożyła donos na organizatorów polskich wypraw. Fundacja OPOR po prostu się do tego przyznaje. To dzieje się w zdaniu:

już kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów.

Skąd Fundacja OPOR wie, że kolejne organizowane od tamtego czasu wyprawy mogą stać się problemem dla organizatorów? To oczywiste – został złożony donos. Prostacki donos. Zastanawiam się, jak można dyskredytować poczynania ludzi, którzy organizują wyprawy, poświęcają swój czas, urządzenia i ogromną ilość własnych pieniędzy? Już samo wysnuwanie podejrzenia, że organizatorzy tych wypraw oszukują polskie państwo jest po prostu zachowaniem bydlęcym… Fundacja OPOR uważa, że organizatorzy polskich wypraw oszukują polskie państwo.

Drugi akapit wypocin Zakrzewskiego (nie ma wątpliwości, że on jest autorem) idzie jeszcze dalej.

Jak wynika z informacji otrzymanych z poszczególnych Izb Skarbowych wynika, że istnieje duże prawdopodobieństwo uszczuplenia dochodów Skarbu Państwa z tytułu nie zapłaconego podatku. Wygląda na to, że uczestnicy wypraw zapominają, że otrzymane zewnętrznie środki pieniężne i sprzęt to określony dochód podlegający opodatkowaniu zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Nie odprowadzenie z tego tytułu podatku jest przestępstwem karno-skarbowym podlegające określonym sankcjom. Tylko darowizny ściśle określone ustawowo są zwolnione z podatku.

Tutaj Fundacja OPOR potwierdza fakt, że złożyła ordynarny donos. Skoro otrzymała informacje z Izb Skarbowych, to oznacza, że najpierw skierowała do tych Izb donos lub też zapytanie, które insynuuje, że zostały przekroczone przepisy. Informacje wskazują podobno, że istnieje prawdopodobieństwo przekroczenia przepisów. Prawdopodobieństwo to nie pewność. Jednak Zakrzewski pisze, że: wygląda na to, że uczestnicy wypraw że otrzymane zewnętrznie środki pieniężne i sprzęt to określony dochód podlegający opodatkowaniu. Zakrzewski już wydał osąd. On nie potrzebuje pewności. On już wie. Fundacja OPOR już wie, że organizatorzy polskich DXpedycji oszukują polskie państwo. Wyrok został wydany. Wyrok wydała Fundacja OPOR. Powiedzmy sobie szczerze, jaka jest opinia Fundacji OPOR: Organizatorzy polskich DXpedycji to przestępcy podatkowi.

I kolejny akapit tego, co wypluł z siebie Prezes Fundacji OPOR:

Warto wiedzieć, że uruchomienie konta na PayPal’u i zbieranie na nim środków podlega takim samym przepisom jak każde inne otrzymywanie środków pieniężnych. Więcej na ten temat napiszemy po otrzymaniu szczegółowych informacji z polskiej administracji skarbowej.

Ten akapit jest skandalicznym uproszczeniem, które niby ma uzasadniać wydane wcześniej osądy. Takie uproszczenie powoduje, że w kontekście wcześniejszych akapitów, jest to po prostu bzdura, manipulowanie opinią. Zbieranie środków poprzez PayPal podlega przepisom, ale wcale nie oznacza, że otrzymanie środków poprzez PayPal powoduje, że powinniśmy pędzić natychmist do Urzędu Skarbowego i spowiadać się z kadej otrzymanej kwoty. Wypadałoby to napisać, ale to przecież tak bardzo by nie pasowało do wydźwięku artykułu ze strony OPOR…

Zamiast wierzyć w brednie Witolda Zakrzewskiego SP5UHW, Prezesa Fundacji OPOR, lepiej przeczytać dwa artykuły dotyczące darowizn:

Wyjaśnienie, jakie darowizny podlegają opodatkowaniu: http://www.infor.pl/prawo/darowizny/podatek-od-darowizn/80290,Jakiej-darowizny-nie-trzeba-zglaszac-do-urzedu-skarbowego.html

oraz tutaj

Uszczegółowienie informacji dotyczącej darowizn i opis tzw. grup podatkowych: http://www.infor.pl/prawo/darowizny/podatek-od-darowizn/80289,Jakie-sa-grupy-podatkowe-w-podatku-od-spadkow-i-darowizn.html

Każdy, KAŻDY obywatel naszego państwa może przekazać wyprawie darowiznę i KAŻDY organizator może taką darowiznę przyjąć i nie oznacza to, że od razu należy zgłaszać się do Urzędu Skarbowego, aby się opodatkować. Warunkiem jest, aby kwota darowizny od jednej osoby nie przekroczyła określonego limitu w ciągu pięciu lat. Dla niespokrewnionych osób wynosi limit wynosi 4,902 PLN. Przy czym jest to limit dotyczący jednego darczyńcy. Nie sumują się więc w tym wypadku darowizny od różnych osób.

Niech teraz Prezes Fundacji OPOR pokaże przypadek, że przez PayPal jakiś jeden określony człowiek przekazał innemu określonemu człowiekowi  ponad 4,902 PLN w ciągu pięciu lat, wspierając DXpedycje tego drugiego.

Na koniec wspomnę jeszcze o marnotrawieniu pieniędzy nas – podatników poprzez działania Fundacji OPOR. Pracownicy Urzędów Skarbowych muszą odpowiadać na prymitywne pytania generowane przez Fundację OPOR. Pytania, które nic nie udowodnią i niczego nie wykażą. Jak widać, poza UKE, Fundacja OPOR przysparza zajęć także pracownikom organów skarbowych. To się wszystko dzieje za nasze pieniądze.

Bardzo dobrze się stało, że opisywany artykuł został na stronie OPOR opublikowany i na koniec mam ogromną prośbę do czytleników tego bloga: pokażcie wpis ze strony OPOR wszystkim znajomym krótkofalowcom, niech zapozna się z nim każdy polski krótkofalowiec i wyciągnie wnioski. Mam nadzieję, że dla tych, co mieli jeszcze wątpliwości, będzie to jednoznaczny, dobitny dowód działania Fundacji OPOR na szkodę polskiego krótkofalarstwa.

11 Komentarzy

  1. Towarzysze przeszli samych siebie aby wpaść na taki pomysł. Większej głupoty nie byli już w stanie wymyśleć, zapewne wyłącznie z powodów intelektualnych.
    Ciekawe czy będą w stanie to wszystko później odszczekać jak przystało nawet na stróżującego kundla, czyli psa rasy mixer.

    Komentarz - autor: Vitia — 2014/01/16 @ 7:38 pm

  2. świetna analiza w której wykazałeś jak szkodliwe jest działanie fundacji OPOR na szkodę polskiego krótkofalarstwa. To nie lobbing czy watchdog to seria donosów do urzędów państwowych na polskich krótkofalowców, insynuacje wobec innych ,publiczne oskarżenie UKE o podawanie nieprawdy,zatajenia danych .Jeszcze trochę a zaatakuje on Urząd Skarbowy. Zakrzewski nie buduje Zakrzewski NISZCZY!!!!!

    Komentarz - autor: krótkofalowiec — 2014/01/16 @ 9:23 pm

  3. a jaką to wyprawę zakapował Luśnia? i czy prawdą jest, że na którejś wyprawie powycinał z logu polskich krótkofalowców?

    Komentarz - autor: dx-man — 2014/01/17 @ 9:10 am

  4. Będąc na ostatniej wyprawie pisał otwartym tekstem na RTTY, że nie obsługuje członków SPDXC.
    Czy tak postępuje krótkofalowiec?

    Komentarz - autor: Vitia — 2014/01/17 @ 1:58 pm

  5. Schizofrenii mamy ciąg dalszy.
    Towarzysze ponoć są krótkofalowcami, a co jakiś czas udowadniają, że mają chorobliwy stosunek nie tylko do PZK.
    Tym razem otwarcie uderzyli w chlubę naszego hobby czyli w tych, którzy lubią przygody z radiem w odległych krajach. Przykre to tym bardziej, że robią to olbrzymim wysiłkiem własnym i nielicznych sponsorów. Takie wyprawy, to nie wyjazd w górki czy na zamek lub nad jezioro z radiem tylko miesiące przygotowań i wyrzeczeń.
    Taki „koziołek matołek” z OPORnika tego nie kapuje, bo sam nic prawie kupuje i głównie na innych żeruje.
    Znana jest jego przegrana sprawa sądowa z czasów, gdy wyłudził anteny od Juliana na wyimaginowaną wyprawę.
    Jak tak dalej pójdzie czeka go kolejna sprawa wytoczona przez naszych najlepszych wyprawowiczów.
    Szamba się Tow. Vit chwyta i ta rynsztokowa sprawa nieprawowita już mało kogo zainteresowanego chwyta.
    Śmierdzi to na odległość już nie głupotą, a zaawansowaną durnotą, której dorywcze leczenie jest co widać takie jak pierniczenie o PayPal.
    Harcerze już tu czytają, więc pewnie też się zastanawiają, co im nabruździ, gdy go z klozetową wodą spuszczą przeganiając ze swego zacnego grona. Pewnie już na nich haki w ukryciu szykuje, szpiclując i wiedząc, że długo tam miejsca nie zagrzeje.

    Komentarz - autor: Włodek — 2014/01/17 @ 7:18 pm

  6. Tow. Vit nasyła skarbówkę na organizatorów wypraw DX pewnie z dwóch powodów:
    1) Sam raczej jest mało aktywny na pasmach, więc boli go, że inni chwalą się, jaki to nowy podmiot DXCC (na nowym paśmie, nową emisją itp.) zaliczyli a on nie ma czym się w tej materii pochwalić
    2) Może chce w ten sposób zawalić urzędników robotą, żeby nie zauważyli, że on zabiera się za grzebanie w finansach (nie wiem, czy publicznych, czy nie).
    Oto teraz Vitia, będzie rozdawał „granty”:
    http://opor.org.pl/component/content/article/65-z-organizacji-porozumienia/425-wsparcie-finansowe-dla-druzyn-harcerskich.html

    Druga sprawa – Wydawnictwo będzie wydawało (w końcu). OPOR staje się sponsorem kart QSL dla klubów/stacji harcerskich.
    http://opor.org.pl/component/content/article/65-z-organizacji-porozumienia/423-karty-qsl-dla-harcerskich-klubow-lacznosci.html
    Jak to na Vitka przystało, trzeba podać milion danych, kopii, rozkazów, żeby móc starać się o karty. Nie ma to jak zbieranie „teczek”.
    Ciekawe, czy przedłoży „odpowiednim organom” dokumenty finansowe tej akcji? A może o to chodzi? Może fundacja, wydawnictwo i cały ten wielogłowy twór ma wykazać „straty finansowe”? Ale to to już musiałby 1-procentowy ogarnąć 😉

    Swoją drogą czytając stronę OPOR, można dojść do wniosku, że przekształca się coraz bardziej w OPOH (O.. P.. O.. Harcerskich).
    Dla krótkofalowców to częściowo dobrze. Jak będzie zajęty rozpieprzaniem harcerzy, to da spokój (?) PZK i UKE. Tyle tylko, że ostatecznym rozrachunku i tak Pyrrusowe zwycięstwo, bo harcerze i tak widzą w nim krótkofalowca (niestety).

    Komentarz - autor: bercik — 2014/01/20 @ 11:04 am

    • Zakrzewski to swego rodzaju V kolumna . Na razie roztacza miraż przed druhami, obiecuje darmowe karty QSL itd., ale jak wiemy nic nie jest za darmo, postawi progowe warunki dla druhów i zażąda grantów dla siebie. Węszy dużą kasę…. WATCHDOG. Tylko patrzeć jak zabierze się do „niszczenia” swoich oponentów w ZHP.

      Komentarz - autor: miki — 2014/01/20 @ 4:24 pm

  7. Bercik, ja też zwróciłem na to uwagę.
    Szykuje się kolejny wielki przekręt bo żadna drużyna harcerska NIE MA PRAWA SKŁADAĆ TAKIEGO WNIOSKU.
    W ich imieniu może tego dokonać TYLKO i WYŁĄCZNIE osoba prawna, czyli w przypadku ZHP przynajmniej Komenda Chorągwi.
    Drodzy harcerze bądźcie czujni abyście nie obudzili się z ręką w nocniku wypełnionym zawartością głów oporników z FOPORu.

    Komentarz - autor: Vitia — 2014/01/20 @ 5:41 pm


RSS feed for comments on this post.

Sorry, the comment form is closed at this time.

Blog na WordPress.com.