SSR MAN.U.FAK.TURA

2012/05/14

Mistrzowie statystyki

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: — ssrmanufaktura @ 6:00 am

Jedną z rzeczy najbardziej denerwujących w działalności niektórych ludzi jest bylejakość. Ta bylejakość zwróciła moją uwagę, kiedy ostatnio zajrzałem na stronę SSR Manufaktura. Wcześniej nie zwróciłem uwagi na wpis pochodzący z końca grudnia 2011. Chodzi o wpis pt. Statystyki SSR MANUFAKTURA za 2011 rok (http://ssr.org.pl/articles.php?article_id=80).

Dlaczego o tym piszę? Przede wszystkim dlatego, że na stronie SSR wielokrotnie były krytykowane statystyki publikowane na stronie PZK. Jakże łatwo jest krytykować innych, samemu nie będąc w stanie zrobić dobrze identycznej rzeczy. Otóż opisywany artykuł ze strony SSR zawiera różne zestawienia i wykresy, ale niestety są to informacje, które same w sobie mówią niewiele.

Popatrzmy na pierwszy wykres noszący tytuł Aktywność w ciągu tygodnia. To jest wykres, który dla każdego z dni tygodnia pokazuje trzy różne wielkości, każda przedstawiona innym kolorem. Niestety nigdzie w tym artykule nie ma legendy, która by wyjaśniała, co oznaczają poszczególne kolory słupków wykresu. Czy osoba czytająca taką informację ma się tego sama domyślać? Bez podania opisu, te dane nic nie znaczą. Równie żenującym niedociągnięciem jest to, że przy tym wykresie nie jest określona skala dla osi Y. O ile oś X posiada oznaczenia poszczególnych dni tygodnia, o tyle oś X nie ma żadnego opisu. W tej postaci wykres praktycznie nic nie mówi. Nie wiadomo, czy największa wielkość to 1, 5, 10, 100 czy może jakaś inna liczba. Dokładnie to samo dotyczy wykresu Dobowe natężenie ruchu.

Czyżby te wielkości były tak małe, że Towarzysze wstydzą się do nich przyznać? Pytanie jest jak najbardziej zasadne. Nie jest sztuką skopiowanie danych ze skryptu, który generuje statystyki, ale z szacunku dla czytelników strony wypada publikowane dane we właściwy sposób opisać. Owszem, łatwo jest krytykować innych (patrz: http://www.ssr.org.pl/news.php?readmore=367), ale samemu to już można to samo robić byle jak.

2012/05/11

Pisanie o niczym

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: , , , , , , — ssrmanufaktura @ 7:00 am

Towarzysze uruchomili stronę internetową. Zajrzałem i oniemiałem. Chodzi o sekcję Pytania i odpowiedzi (http://qslpoland.pl/faq.php?cat_id=1). Muszę to w całości zacytować, bo tekst zasługuje na upamiętnienie.

Czy będąc członkiem PZK można być obsługiwanym przez QSL Poland?
Obsługa QSL przez Biuro QSL Poland nie jest uzależniona od jakiejkolwiek przynależności do organizacji. Będąc członkiem PZK można być obsługiwanym przez QSL Poland spełniając wszystkie warunki rejestracji.

Czy mając obsługę CB QSL PZK można równocześnie być obsługiwanym przez QSL Poland?
Objecie obsługą QSL przez – QSL Poland uzależnione jest jedynie od dokonania rejestracji. Można korzystać równocześnie z CB QSL PZK i z QSL Poland. 

Czy trzeba być członkiem LOK, żeby być obsługiwanym przez QSL Poland?
Nie trzeba być członkiem LOK żeby korzystać z QSL Poland.

Czy trzeba być członkiem organizacji, żeby być obsługiwanym przez QSL Poland?
Nie trzeba być członkiem innych organizacji zrzeszających krótkofalowców żeby korzystać z QSL Poland.

Czy trzeba być członkiem PZK, żeby być obsługiwanym przez QSL Poland?
Nie trzeba być członkiem PZK żeby korzystać z QSL Poland.

Jak można zadać wiele razy to samo pytanie – oto doskonały przykład. To podobnie jak ze startem SP5PWK w SP DX Contest. Kilka akapitów tekstu zupełnie o niczym. Zagadnienie, które można ująć w jednym czy dwóch logicznych pytaniach i odpowiedziach, jest rozpisane na kilka akapitów. I co? To ma niby dodać wiarygodności czy o co chodzi? Tak właśnie od początku wygląda działalność Towarzysza Vita: pisanie pustych słów, głoszenie wzniosłych haseł, ogłaszanie planów. Jednak jak już chcemy gdzieś zobaczyć efekty działalności, wtedy albo Towarzysz potraktuje nas jakimś oszczerstwem na swojej stronie albo w najlepszym wypadku napisze, że ci co chcą, to wiedzą o efektach jego działalności.

Cóż. Skoro nie ma o czym pisać, trzeba pisać o niczym. Oto dewiza Towarzyszy z globalqsl.pl.

I na koniec jeszcze smaczek ze stopki strony internetowej http://qslpoland.pl/.  Towarzysze po raz kolejny objawili swoją znajomość angielskiego. Oto co tam widzimy:

Copyright  QSL Poland Bureau – OPOR Found

Właśnie tak: OPOR Found. Masakra. Każdy, kto trochę zna angielski, będzie wiedział o co chodzi. A Towarzysze niech sami poszukają i pokombinują, w którym miejscu tym razem wykazali się ignorancją.

2012/05/09

H(l)obbyści

Towarzysze z Fundacji OPOR mają problemy z rozróżnianiem słów, które w języku polskim są bardzo podobne w brzmieniu i pisowni, ale jednak różnią się pewnymi istotnymi szczegółami, które sprawiają, że znaczenie poszczególnych słów jest zupełnie inne i zupełnie ze sobą nie związane.

Takim słowem, z którym Towarzysze ewidentnie mają problemy, jest słowo „hobbysta”. Generalnie jest to termin doskonale nam znany. Zajmujemy się wspaniałym hobby, którym jest krótkofalarstwo. Jesteśmy hobbystami. To nas wyróżnia. Nawet jeśli Towarzysz Vit na swojej stronie oczernia różne osoby, są to zwykle krótkofalowcy. Zainteresowanie sprawami radiowymi także i w tym wypadku nas wyróżnia. Z kolei ten blog opisuje różne przejawy beznadziejności Towarzyszy, ale chodzi o beznadziejność związaną z poziomem ich wiedzy krótkofalarskiej. Zatem, choć jest to dla nas przykre, musimy przyznać, że wszyscy jesteśmy hobbystami. Towarzysze, przeciwnicy Towarzyszy i wreszcie osoby zupełnie nie interesujące się Towarzyszami czy tym blogiem, ale będące krótkofalowcami: jesteśmy hobbystami.

Okazuje się jednak, że na skutek bardzo podobnego brzmienia niektórych słów, Towarzyszom teraz wydaje się, że są kimś innym. Otóż Towarzysze nagle uznali, że są lobbystami (patrz: Fundacja OPOR w rejestrze zawodowych lobbystów). „Hobbysta – Lobbysta„. Brzmi podobnie, prawda?

Podobnie można by stwierdzić, że to samo oznaczają np. słowa „Witek” oraz „Kwitek”. Tutaj nawet można by się doszukać pewnych analogii. Otóż gdyby nieco podrążyć temat okaże się, że pewien Witek napisał do różnych urzędów i sądów wiele skarg i donosów, ale w znakomitej większości przypadków został odprawiony z przysłowiowym kwitkiem. Zatem skojarzenie „Witek – Kwitek” da się jak najbardziej uzasadnić. Można by się nawet pokusić o krótki rym:

Lobbystów na czele z Witkiem
Będą odprawiać z kwitkiem

Tak czy owak, będziemy śledzić osiągnięcia Towarzyszy w tej dziedzinie, co zapewnia nam polskie prawo (http://www.sejm.gov.pl/prawo/lobbing/lobbing.htm). Samo wpisanie do Rejestru podmiotów wykonujących zawodową działalność lobbingową nie jest żadnym osiągnięciem. Wymaga złożenia odpowiedniego zgłosznia i wniesienia opłaty. Nie ma się więc póki co czym się chwalić. Zobaczymy, jakie będą osiągnięcia Towarzyszy na tym polu. Obawiam się, że sukcesy będą się utrzymywać na dotychczasowym poziomie. Czyli możemy się czuć w miarę bezpieczni. Oby.

2012/04/25

Towarzysze prezesi

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: , , — towarzyszvit @ 8:18 am

Dziękuję czytelnikowi AntyUHW za komentarz i informację, którą poniżej szerzej rozwijam.

Na blogu zwracałem uwagę, że Towarzysze jakoś dziwnie trzymają w tajemnicy informacje na temat władz Fundacji OPOR. Owszem chwalą się tym, że fundacja powstała. Roztaczają świetlane wizje. W statut wpisali wspaniałe cele.  Jednakże jakoś Towrzysze nie spieszą się z informacją na temat tego, kto ową fundacją kieruje.

Czytelnik AntyUHW zwrócił uwagę, że w takich sytuacjach z pomocą przychodzą strony państwowych urzędów, które zajmują się rejestracją i ewidencją podmiotów. Rzeczywiście. Możemy zajrzeć na stronę http://krs.ms.gov.pl/Podmiot.aspx?nrkrs=0000418242 i sprawdzić, kto zasiada we władzach Fundacji OPOR.

Nie trudno zgadnąć: prezesem Fundacji OPOR jest Towarzysz Vit. Członkiem Zarządu ds. Organizacyjnych jest Towarzysz Włodek. Muszę powiedzieć, że Towarzysz Vit strasznie lubi posiadać przed swoim imieniem i nazwiskiem jakiś tytuł, którym nadrabia braki wiedzy i wykształcenia. Sam chętnie zarzuca innym dążenie do posiadania tytułów, trzymania się stanowisk itp. Tymczasem sam jest ogarnięty obsesją na tym punkcie:

  • Prezes Fundacji Pro Chorea,
  • Dyrektor Zarządzający firmy ITEM Invest Group
  • Prezes Stowarzyszenia Sympatyków Radia Manufaktura
  • Prezes Fundacji OPOR

Ładnie, prawda?

Teraz razem z Towarzyszem Vitem będzie się dowartościowywał Towarzysz Włodek. Członek Zarządu ds. Organziacyjnych. Niezły duet.

Powiem szczerze, kiedy zajrzałem na stronę z danymi Fundacji OPOR poczułem ulgę i jednocześnie niekpokój. Niepokój, ponieważ założenie nowej, kolejnej organizacji oznacza kolejne sianie zamętu w naszym środowisku. Ulgę, ponieważ mam pewność, że tak „znakomite” kierownictwo będzie trzymać swój zwykły poziom bliski dna, a zatem nie należy się spodziewać wymiernych efektów ich działania w najbliższym stuleciu.

2012/04/23

Rzeczy trudne do ogarnięcia

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości — Tagi: , , — ssrmanufaktura @ 7:56 am

Są sprawy, które trudno ogarnąć i pojąć. Niestety trudność ta wynika często nie z samej natury tych rzeczy, ale z ignorancji ludzi, którzy próbują się tymi rzeczami zajmować. Taką rzeczą może np. być Lista DXCC.

Lista taka znajduje się np. na stronie SP5KCR pod adresem http://www.sp5kcr.eu/lista-dxcc. Autor tejże listy co prawda wykonał akcję Kopiuj/Wklej, ale biedaczek zapomniał,  że na Liście DXCC zachodzą zmiany i publikację taką należy aktualizować, jeśli się już zdecydowało ją umieścić.

Nie twierdzę, że każdy powinien się interesować osiągnięciami DX i wyczynowymi dyplomami. Jednak jeśli już się taką listę publikuje, to należy sobie zdawać sprawę z konsekwencji takiego przedsięwzięcia.

I teraz zagadka dla Towarzysza Włodka: które dane we wspomnianej tabeli są nieaktualne?

Odpowiedź i i kilka kolejnych uwag podam jutro – zobaczymy, czy do tego czasu Towarzysz Włodek znajdzie niedociągnięcia i je poprawi czy też poczeka na informację podaną „na talerzu”.

2012/04/18

Republika Bezmyślności

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości, prawda - przez małe "p" — Tagi: — ssrmanufaktura @ 1:39 pm

Dziękuję jednemu z Czytelników bloga za zwrócenie uwagi na stronę: http://opor.org.pl/znaki-wywoawcze.html. Jest tam zamieszczona tabela zatytułowana Międzynarodowe znaki wywoławcze. Wydawać by się mogło, że w takiej tabeli nie można nic spieprzyć, bo przecież te dane były publikowane już w tylu różnych miejscach, że są sprawdzone. A jednak. Organizacja Psująca Opinię Radioamatorom wprowadziła do tej tabeli zupełnie nową jakość lub też zupełnie nowy brak jakości. Jak kto woli.

Zastanawiam się, co chciał osiągnąć autor tego „opracowania”. Czy chodziło o wskazanie ustroju panującego w danym państwie czy może o próbę przetłumaczenia nazw? Trudno wywnioskować, jaki był cel.

Oto na przykład jest takie państwo jak Republika ArgentyńskaPoważnie. Nie ma się z czego śmiać. Dziwię się jednak, dlaczego w tabeli brakuje konsekwencji, bo w innym miejscu mamy Salwador (Republika). To jakieś nieporozumienie – powinna to przecież być Republika Salwadorska. Tym bardziej, że w innym miejscu tabeli jest np. wymieniona Republika Ruandujska. Dokładnie tak: Ruandujska

To wszystko i tak bułka z masłem. Tabela wykazuje np. coś takiego jak: Katar (państwo). To jest chyba wersja dla OPORnych, aby przypadkiem nie sądzili, że chodzi o nieżyt nosa lub katar sienny.

I wreszcie takie kwiatki, jak np. Bahamy (Rzeczpospolita). Tak, tak… Poza Polską to nie jest jedyna Rzeczpospolita w tabeli. Znajdziecie tam ich więcej.

Wiecie co? Mam teraz w głowie wizję globalqsl.pl – nowego, wspaniałego biura QSL. Nowoczesnego, niezależnego. Wysyłacie tam swoje karty QSL, a pracownicy tego biura wysyłają je dalej. Dalej, czy gdzie? To oczywiste: do Rzeczpospolitej Bahamów lub może do Rzeczpospolitej Bahamskiej, do Republiki Ludowej Bangladeszskiej itd.

Dziwi fakt, że autor tabeli wstydliwie pomija przy niektórych krajach informację, czy dane państwo jest republiką, królestwem, sułtanatem itd. Weźmy na przykład Brunei Darussalam. Otóż to państwo występuje w tabeli jako po prostu Brunei Darussalam. Trudno uwierzyć. Przecież to jest sułtanat. Co gorsza, pełna urzędowa nazwa tego państwa brzmi Negara Brunei Darussalam, co tłumaczy się na Państwo Brunei Darussalam. Zatem w tabeli dla OPORnych powinno być napisane Brunei Darussalam (państwo).

A może niepotrzebnie doszukuję się w tym jakiejś konwencji i logiki. Może autor tabeli akurat po prostu przegapił moment, kiedy rozdawali mózgi i tabela jest po prostu przejawem bezmyślności, nieuctwa i kompletnej ignorancji…

2012/04/12

wstydzili się sufiksy

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości, prawda - przez małe "p" — Tagi: , — towarzyszvit @ 11:00 am

Myślałem, że nigdy nie będę czytał nic głupszego ponad to, co pisze Towarzysz Vit. Myliłem się.  Oto pojawił się Towarzysz Włodek, który przekracza wszelkie granice. Jeden z Czytelników bloga zwrócił moją uwagę na artykuł Towarzysza Włodka umieszczony na stronie SP5KCR. Z tego tekstu zaczerpnąłem tytuł dzisiejszego wpisu.

Otóż Towarzysz umieścił na stronie SP5KCR wpis pt. „Niewygodna Instrukcja PIR z roku 1972” (http://www.sp5kcr.eu/component/content/article/1-latest-news/423-niewygodna-instrukcja-pir-z-roku-1972). Z tego wpisu na pewno wynika jedno: że Towarzysz Włodek potrafi skanować dokumenty. To prawie pewne. Prawie, bo nie wiemy, czy Towarzysz sam zeskanował umieszczony tam dokument. Domyślam się jednak, że zrobił to samodzielnie, bo ktoś bardziej kumaty zrobiłby jeden wielostronicowy dokument PDF. Towarzysz Włodek zaś zrobił tyle plików PDF, ile stron miał tekst. Ale nie wymagajmy zbyt wiele. Proste zeskanowanie dokumentu i tak można uznać za sukces w świetle komentarza, który Towarzysz Włodek samodzielnie napisał i umieścił. Musiałem to kilka razy czytać, aby zrozumieć, o co chodzi.

Już pierwsze zdanie zwiastuje klęskę, a brzmi ono następująco: Przedstawiam skrzętnie ukrywany dokument przed społecznością radioamatorów. Czy Towarzysz Włodek w ogóle wie, co oznacza właściwy szyk wyrazów w zdaniu? Nie wie. To pewne. To jednak nie jest ważne. Całe szczęście, że mamy Towarzysza Włodka. Gdyby nie on, ów skrzętnie ukrywany dokument nie ujrzałby światła dziennego. Ale na szczęście nasz Inspektor Oko zbadał sprawę i odnalazł dokument z 1972 roku. Co tam w końcu dokument pewnie był wydrukowany w kiludziesięciu o ile nie kilkuset tysiącach egzemplarzy. Towarzysz zapewne odnalazł Instrukcję w swojej biblioteczce lub w zasobach LOK. Mniejsza z tym. Dalej czytamy, że to właśnie ten dokument powoduje teraz jakieś problemy. Tak mi się wydaje, że to właśnie Towarzysz Włodek chciał napisać, bo nie mogę mieć takiej pewności. Muszę tutaj zacytować w całości jeden z akapitów:

Dokument ten regulowała sprawy związane amatorską służbą radiokomunikacyjną we wszystkich jej aspektach, a wszczególności z ładem w sprawie podziału wydawanych znaków klubowych. Dziwi za tym stanowisko jakie zajmuje w tej sprawie tzw. „nasz człowiek w UKE”, który wraz ze znanymi nam członkami PZK załatwiali swoje prywatne interesy doprowadzając do bałaganu w systemie podziału znaków klubowych.

Ludzie, o co tutaj chodzi? Dokument coś regulował (przeprszam: regulowała) dawno temu i już nie obowiązuje. PIR już od lat nie istnieje. Ale Towarzysza Włodka mimo to w związku z tym dokumentem dziwi jakieś zachowanie „naszego człowieka” i „znanych członków PZK”. Właściwie to wszystko dziwi nie samego Towarzysza, ale jakąś grupę osób, bo Towarzysz pisze „wraz ze znanymi nam”. Nam, czyli komu? O kim Towarzysz Włodek pisze? Co to za grupa ludzi? Nie wiemy także kim jest ów „nasz człowiek w UKE” i kim są „znani członkowie PZK„. Kurde, tak bezmyślnego tekstu dawno nie czytałem. Przy odrobinie wyobraźni można było uniknąć wielu błędów. Jednak nie o wyobraźnie tutaj chodzi. Chodzi o wylewanie jakichś własnych żalów, wynikających z własnych frustracji. O błędach stylistycznych i ortograficznych już nie wspomnę, bo tak rażą w oczy, że każdy je sam od razu dostrzeże.

Dalej Towarzysz Włodek pisze „Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne)”. Kurcze, a dlaczego nie były to konsultacje? O ile pamiętam, uczestniczył w tym Towarzysz Vit i nie zgłaszał tego rodzaju zastrzeżeń. Całe zdanie brzmi: „Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne) w siedzibie UKE, kiedy Związki Harcerstwa jak również Liga Obrony Kraju wnioskowały o przywrócenie stanu pierwotnego.” Jakiego „stanu pierwotnego”? Kurde, o co chodzi? Co to jest „stan pierwotny”? Towarzysz pisze o czymś, o czym albo nie ma pojęcia albo czego nie chce wyjaśnić albo też sądzi , że czytelnicy są jasnowidzami i będą sami wiedzieć, o co chodzi. Co za bezmyślność!

Dalej Towarzysz Włodek pisze: „Urzędnicy UKE zasłaniali się brakiem stosownych zapisów, za tym wyręczamy i przedstawiamy stosowną instrukcję dla jej przypomnienia.” I ponownie zapytam: o co chodzi? Czy owa instrukcja miała dla kogokolwiek z UKE stanowić jakąś podstawę do ustalania czegokolwiek? I znowu mamy tutaj słowo „wyręczamy”. My, czyli kto? Ponieważ wpis jest na stronie klubu LOK, czy owo „my” oznacza klub SP5KCR czy może oznacza LOK? Kurde, czy szef Towarzysza Włodka zdaje sobie sprawę z tego, jakie głupoty ten wypisuje pod adresem UKE na stronie firmowanej przez klub LOK.

Poczytajmy jednak znowu cały akapit:

Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne) w siedzibie UKE, kiedy Związki Harcerstwa jak również Liga Obrony Kraju wnioskowały o przywrócenie stanu pierwotnego. Urzędnicy UKE zasłaniali się brakiem stosownych zapisów, za tym wyręczamy i przedstawiamy stosowną instrukcję dla jej przypomnienia. Dla klubów nie chcących działać w strukturach tych organizacji można było przydzielić znaki z wykorzystaniem prefiksów jakie został przydzielony dla Polskich stacji i zawarte zostały w „Tablicy przeznaczeń międzynarodowych serii znaków wywowaławczych”. Dla przypomnienia SNA-SRZ oraz 3ZA-3ZZ.

Czy autor w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób pisze i jak to jest śmieszne i jednocześnie tragiczne? Mnie się bardzo podoba np. „z wykorzystaniem prefiksów jakie został przydzielony”. Naprawdę super. Podoba mi się także „znak wywowaławczy”.

No i ostatni akapit:

Radosna twórczość wykorzystania sufiksów przypisanych dla organizacji o dziwo dotyczy tylko znaków Związków Harcerstwa, ostatnio wydany znak dla Bractwa Zamkowego – SP5ZWP (Zamki W Polsce) oraz dla nowo założonego Klubu Krótkofalowców przy Stowarzyszeniu Rodzina Kolpinga w Jarosławiu – SP8KLJ, czyt też jeden z pierwszychy znaków SP9KGP (Korona Gór Polski). Czyżby członkowie tych klubów wstydzili się sufiksy zaczynajacego się na Pxx przypisanego dla Polskiego Związku Krótkofalowców oraz brakowało inwencji w ułożeniu stosownego sufiksu zaczynajacego sie na literę Pxx lub Yxx gdyz taki sufiks był używany swego czasu dla pozostałych klubów. Trudno przeczytać informację o powołania nowego klubu z sufiksem Pxx.

Po prostu mistrzostwo świata. Najpierw czytamy, że „radosna twórczość” dotyczy „tylko znaków Związków Harcerstwa”. Później zaś, ciągle w tym samym wątku i tym samym myślowym ciągu czytamy o Stowarzyszeniu Rodzina Kolpinga w Jarosławiu, o Koronie Gór Polskich i wreszcie Towarzysz stawia dramatyczne pytanie, czy członkowie tych klubów wstydzą się sufiksów zaczynających się od „P”. I niech mi ktoś powie, o co chodzi: o stacje harcerskie, o stacje LOK czy też wreszcie o stacje PZK? Początkowo myślałem, że może Towarzysz Włodek zarzuca innym, że używają znaków klubowych LOK, ale to nie jest możliwe. Przecież Towarzysz pisze na wstępie, że temat dotyczy „tylko znaków Związków Harcerstwa”. To jest jakaś masakra.

Towarzysz pisze nie koniec zacytowanego akapitu:  „Trudno przeczytać informację o powołania nowego klubu z sufiksem Pxx.” Z pewnością trudno. Jeśli tak wielką trudność Towarzyszowi Włodkowi sprawia pisanie, to można się domyślać, że taką samą wielką trudnością jedt dla niego czytanie, co poniekąd swoim sformułowaniem całkowicie potwierdza.

Oczywiście ponownie mamy błędy stylistyczne, składniowe i wszelkie inne, np. „, czyt też jeden z pierwszychy”. Brawo! Brawo! Albo taka perełka: „Czyżby członkowie tych klubów wstydzili się sufiksy zaczynajacego się na Pxx„.

Uff… to już koniec tekstu Towarzysza Włodka. Prawie koniec, bo w podsumowaniu Towarzysz Włodek umieszcza zdanie:

Mam wielką nadzieję, że Polski Związek Krótkofalowców przyłączy się do przywrócenia oczekiwanego porządku do stanu pierwotnego.

Teraz zatem znowu przechodzimy do liczby pojedynczej. Towarzysz ponownie pisze tylko o sobie, choć jeszcze kilka zdań wcześniej występował jakby w imieniu jakiejś grupy osób. Mniejsza z tym. Trzeba zapytać, do kogo to miałby się przyłączać PZK, aby przywrócić „stan pierwotny”. I wreszcie ponownie, co oznacza ten „stan pierwotny”. Można się tylko domyślać, co to dla Towarzysza oznacza. Towarzysz Włodek chciałby, aby ponownie zaczęły obowiązywać postanowienia „Instrukcji PIR” z roku 1972 roku. Świat poszedł do przodu, weszliśmy do Unii Europejskiej, zmieniły się przepisy, zmieniła się rzeczywistość, a Towarzysz Włodek nadal tkwi po uszy w komunizmie i ani trochę nie chce się stamtąd ruszyć. Niedługo Towarzysz WŁodek pewnie napisze, że należy przywrócić stan wojenny.

Drodzy Czytelnicy, muszę powiedzieć, że dawno nie czytałem tekstu z większą ilością błędów i tekstu napisanego tak bezładnie, że trudno przy jednokrotnym czytaniu cokolwiek zrozumieć. O ile wiem, Towarzysz Włodek pracuje w LOK. Czy jego przełożony nie jest w stanie Towarzysza po prostu służbowo opieprzyć, aby ten nie ośmieszał instytucji, która jest jego pracodawcą? Straszne, to jest po prostu straszne.

Tekst Towarzysza Włodka jest tak beznadziejny, że poniżej zamieszczam go w całości. Robię to na wypadek, gdyby Towarzysz Włodek swój tekst poprawił lub też gdyby ktoś zrobił to za niego. Mam też na wszelki wypadek zrzut ekranu.

Cóż… Ludzie takiego pokroju, o takich postawach pretendują do bycia nowymi pionierami krótofalarstwa w SP, chcą tworzyć organizacje i fundacje, biura QSL, marzy im się stworzenie nowego „PZK” i wprowadzenie tej nowej organizacji do IARU… Z czym do ludzi? Z czym? Z jakimi argumentami? „Wstydzili się sufiksy„, oj wstydzili się… Wstydzili się za Towarzyszy, bo oni sami wstydu nie mają.

(more…)

2012/04/04

Global Qupa

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: , — ssrmanufaktura @ 10:50 am

Poczytałem dokładniej na temat globalqsl.pl

Jedna rzecz od razu zwróciła moją uwagę. Towarzysze niestety zrobili to, co robią zawsze: ogłosili pomysł, ale szczegółów brak. Premiera pomysłu jest przedwczesna, falstart. Odsyłają na stronę globalqsl.pl, ale na tej stronie poza obrazkiem nie ma na razie nic. Zastanawiam się, po co robić takie rzeczy. Jeśli już się coś wymyśliło i odsyła się ludzi na jakąś stronę internetową, to chyba najlepiej by było w pierwszej kolejności wszystko kompleksowo przygotować. Kompletna ignorancja. Nie stwarza to dobrego wrażenia… Wykazywany już na wstępie brak profesjonalizmu nie zachęca do korzystania z takiego biura.

Opis samej usługi zawiera niby wiele informacji, ale jest jednak napisany w taki sposób, aby jedynie wywrzeć wrażenie na czytelnikach. Towarzysze napisali wiele, a całość można by zmieścić w znacznie mniejszej ilości tekstu. Jak mówi mądre powiedzenie: Najwięcej hałasu robią puste kotły.

Towarzysze reklamują swoją usługę m.in. w następujący sposób:

To Ty, jako zamawiający usługę decydujesz, jaką ona przyjmie formę i co będzie dla Ciebie najwygodniejsze.

Z kolei w innym miejscu piszą:

poprzez swoje indywidualne konto na stronie biura możesz się dowiedzieć gdzie Twoje karty się znajdują i czy zostały wysłane a także możesz swoją usługę elastycznie dopasowywać.

Dalej mamy wymienione różne pakiety usług, które oznaczone są kolorami. Jednak te pakiety nic nie oznaczają. To jest pustosłowie. Dlaczego po prostu Towarzysze nie napiszą, że przyjmą karty od wszystkich, będą je wysyłać oraz będą KAŻDEMU dostarczać karty przychodzące. Skoro wszystko jest objęte jedną taryfą: 30 złotych pierwszy znak oraz 15 złotych każdy kolejny, to jakie znaczenie mają te pakiety. Ile płacisz, tyle masz, niezależnie od tego, czy chodzi o stację klubową czy indywidualną.

To jest proste, ale Towarzysze oczywiście musieli dorobić do tego filozofię. Pakiety… Śmiech na sali… Gdzie jest w tym wszystkim opisywana szumnie decyzja zamawiającego o tym, jaką formę przyjmie usługa i co będzie najwygodniejsze? Podobnie w tym świetle nic nie znaczy hasło możesz swoją usługę elastycznie dopasowywać. Bzdura. Możesz zapłacić za obsługę większej ilości znaków. I tyle. Na tym polega owo elastyczne dopasowanie. Wszystko można by ująć w trzech zdaniach, ale zamiast prostoty od razu mamy pitolenie głupot o pakietach, które rzekomo coś różnicują. Większej bzdury dawno nie czytałem. To jest po prostu toporna próba sprzedania kiepskiego towaru w ładnym opakowaniu. Żenada.

Chciałbym takżę zwrócić uwagę na sformułowanie: poprzez swoje indywidualne konto na stronie biura możesz się dowiedzieć gdzie Twoje karty się znajdują i czy zostały wysłane. Ciekawe? Czy karty do odbiorców będą wysyłane przesyłkami kurierskimi w taki sposób, aby można było śledzić drogę przesyłki i mieć świadomość, gdzie rzeczywiście karty się znajdują? Czy też ta wiedza w koncepcji Towarzyszy będzie polegać tylko na tym, że będzie można się dowiedzieć, czy karty zostały wysłane z biura czy nie. Jeśli to chodzi o to drugie, to wartość dodana takiego rozwiązania jest śmieszna.

Wypada także zapytać, czy osoba płacąca za usługę otrzma dowód wpłaty: paragon, fakturę itp.?

Zwracam także uwagę na zapis:

uczestnik systemu dostarcza własne karty QSL do wyznaczonych miejsc lub bezpośrednio do Biura QSL

Właśnie. Temat został ogłoszony, obwieszczony, ale co z tego. Strona internetowa globalqsl.pl nie działa. Założenia regulaminu mówią o biurze jako takim oraz o wyznaczonych miejscach, ale nie wiemy ani tego, gdzie się znajduje biuro, ani gdzie się znajdują te wyznaczone miejsca. Jest jak zwykle: to, co Towarzysze proponują jest po prostu nie przygotowane, jest zrobione byle jak, jest dziadowskie.

Ciekaw jestem (dziękuję jednemu z Czytelników za zwrócenie na to uwagi) w jaki sposób Towarzysze spowodują, że zagraniczne biura QSL będą wysyłać oddzielne paczki do PZK i oddzielne do ich biura. Zapewne nie są w stanie doprowadzić do takiego stanu rzeczy. Pewnie i tak wszystko będzie przychodzić przez PZK (zakładając, że globalqsl.pl zacznie działać). Zaś PZK karty do nie-członków odeśle, chyba że globalqsl.pl zapłaci za obsługę każdego ze znaków, zakładając że chodzi o nie-członków PZK (nie wiem, czy jest to organizacyjnie i formalnie możliwe). Okaże się więc, że za te 30 złotych można jedynie wysłać karty, a otrzymywanie kart będzie odbywać się tak, jak dotychczas jeśli chodzi o drogę kart. Co więcej, będzie to trwało dłużej, bo pojawi się jeszcze jedno ogniwo łańcucha prowadzącego od nadawcy karty, do jej odbiorcy w Polsce.

I wreszcie na sam koniec mamy piękne zdanie:

Działalność biura qsl jest odpłatną działalnością pożytku publicznego na rzecz amatorskiej służby radiokomunikacyjnej.

Otóż nie, nie jest to żadna działalność pożytku publicznego, a tym bardziej na rzecz amatorskiej służby radiokomunikacyjnej. Towarzysze by bardzo chcieli, aby tak było. Samo ogłosznie jednak nie powoduje, że tak jest w rzeczywistości, choć Towarzysze bardzo by chcieli, aby tak to było postrzegane. Niestety. To jest komercyjna działalność kilku osób, którym się wydaje, że zdołają coś osiągnąć i jednocześnie osłabić PZK.

Kanapowe towarzystwo z wielkimi aspiracjami.

I jeszcze jedno. Towarzysze publikuja na stronie OPOR artykuł o globalqsl.pl i artykuł ten ma następujący tytuł: To nie PRIMA APRILIS – rusza Biuro QSL niezależne od wszelkich organizacji. Otóż właśnie działanie biur QSL polega na tym, że są od siebie zależne, a zatem sa zależne od organizacji, które tymi biurami kierują. Tak to działa. Owszem, biuro by było niezależne, gdyby wysyłało karty od razu na adresy odbiorców, ale tego robić nie będzie. Już sam tytuł artykułu reklamującego usługę świadczy o całkowitym braku zrozumienia zasad działania systemu wymiany kart QSL.

Bzdury i wydumane ambicje ignorantów, którzy nie zdają sobie sprawy z tego, na co się porywają. Z przyjemnością będę obserwował ich porażkę, która z pewnością będzie miała miejsce.

2012/04/03

Organizacja Psująca Opinię Radioamatorom

Filed under: Gablota osobliwości — Tagi: , — ssrmanufaktura @ 9:00 am

Jak zwrócił uwagę jeden z czytelników bloga, Fundacja OPOR ruszyła do boju. Jako pierwszy pomysł mamy globalqsl.pl (http://opor.org.pl/globalqslpl.html). Widzę tutaj współpracę kilku Towarzyszy. Jest taki jeden, co przecież posiada możliwości druku kart QSL i jak widać, będzie wspierał Fundację swoimi możliwościami. Nie oszukujmy się, bez jego pomocy Fundacja pewnie nie byłaby w stanie nawet przez dłuższy czas utrzymać domeny, a co dopiero mówić o innych przedsięwzięciach. Mniejsza z tym… Ja nie mam wątpliwości, ze Towarzysz Drukarz jest gdzieś w tle całej sprawy.

Jeśli chodzi o globalqsl.pl wypadałoby zapytać, kto będzie to robił. Informacje mówią tylko o kosztach i zasadach działania. Lecz kto będzie to realizował? Czy będą to krótkofalowcy czy osoby trzecie wynajęte i opłacane przez Fundację? Może będą to krótofalowcy, ale opłacani przez Fundację? Pytania nie są bezzasadne, bo jeśli ktoś miałby skorzystać z tego typu usług, warto by było wiedzieć, jak będzie to zorganizowane, aby mieć pewność, że system będzie funkcjonować, że ma odpowiednie zabezpieczenia, zaplecze ludzkie i logistyczne i jest perspektywiczny. Trzeba by mieć pewność, że system nie jest uzależniony od jednostek, które za chwilę mogą się na innych poobrażać i spowodować, że system przestanie działać. Nie trzeba szukać daleko przykładów – znamy takie jednostki, które jeszcze niedawno wchodziły w skład władz Oddziałów PZK lub były delegatami. Obecnie te jednostki są na PZK obrażone i nawet do PZK nie należą. Czy można mieć pewność, że te same jednostki nie obrażą się na Fundację OPOR, jeśli w tejże Fundacji dojdą do głosu osoby o odmiennych poglądach? Co się wtedy stanie? Powstanie kolejna fundacja i kolejny globalqsl? Przyjrzę się dokładniej całemu zamysłowi globalqsl.pl i może coś na ten temat napiszę.

W tej chwili nie wiemy, kto kieruje Fundacją OPOR. Zakładka „Zarząd” na stronie OPOR na razie jest pusta. Poczytałem za to nieco statut. Dużo wzniosłych celów. Łatwo jest pisać. Bardzo łatwo. Przekonał nas o tym Statut SSR Manufaktura oraz  wzniosłe cele i wizje roztaczane przez Towarzysza Vita w słynnym wywiadzie w Świat Radio. Pisać i mleć jęzorem na jakiś temat jest bardzo łatwo. Trudniej cokolwiek zrobić.

Wracając do statutu. Jeśli chodzi o cel działania Fundacji widzę pewien dysonans pomiędzy jej założeniami, a osobami krążącymi wokół OPOR. Na przykład jednym z celów określonych statutem jest:

2. działalności na rzecz wszechstronnego rozwoju, kształtowania charakterów i umiejętności pokonywania własnych słabości dzieci i młodzieży w kontaktach między sobą w tym z wykorzystaniem łączności radiowej i sportów łączności;

Nasuwa się pytanie, kto będzie dbał o kształtowanie charakterów dzieci i młodzieży? Czy będzie to wielokrotny oszust znany z organizowania fikcyjnych akcji krótkofalarskich i mający udokumentowane problemy z prawem oraz zupełnie nie interesujący się dzieckiem, które kiedyś spłodził? A może będzie to pewien były tajny współpracownik, który kiedyś za pieniądze donosił na swoich kolegów? A może nad rozwojem charakterów będzie czuwał takoi jeden, który obraża się na wszystkich i sam obraża wszystkich, a kiedy nie już nie posiada żadnych argumentów, jest w stanie np. wezwać policję? A może charaktery będzie kształtował pewien lizus, wychwalający wszystkie przedsięwzięcia Organizacji Psującej Opinię Radioamatorom i nie posiadający własnego zdania w żadnym temacie? A może kształtowaniem charakterów będzie zajmował się pewien sportowiec z LOK, który przez cały rok uprawia sport polegający na współpracy z Organizacją Psującą Opinię Radioamatorom, a sam na zaprojektowanych osobiście sportowych nagrodach nawet nie jest w stanie poprawnie napisać nazwiska prezydenta swojego miasta? Pytam: kto będzie dbał o rozwój i kształtowanie charakterów? Kto?

Z kolei inny punkt określający cele Fundacji mówi, że takim celem jest zapewnienie:

10. pomocy prawnej w zakresie działalności amatorskiej służby radiokomunikacyjnej

Hmm… Czy już przypadkiem kiedyś na stronie SSR Manufaktura Towarzysz Vit nie zapowiadał utworzenia profesjonalnej bazy pomocy prawnej? Oczywiście, że zapowiadał. Skończyło się na niczym, bo przecież poza umiejętnością posługiwania się kilkoma prawnymi terminami wiedza prawna Towarzysza jest żadna. Teraz za tak samo określonym celem stoi Fundacja a nie jeden Towarzysz. Jednak to nic nie zmienia. Patrząc na osoby zaangażowane w temat można stwierdzić jedno: przeświadczenie, że skoro ma się często do czynienia z prawem, automatycznie staje się znawcą prawa, jest błędne. Fakt, że np. ktoś otrzymuje dużo mandatów za nieprzepisową jazdę nie oznacza, że ten ktoś automatycznie stacje się policjantem z „Drogówki”.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden zapis. Otóż paragraf 8 określa, w jaki sposób Fundacja realizuje swoje cele. W punkcie 6 tego paragrafu czytamy, że np. dzieje się to poprzez:

6. gromadzenie środków finansowych i rzeczowych na rzecz budowy centrum wyczynowego uczestnictwa w zawodach krótkofalarskich i rywalizacji w ramach DXCC oraz ośrodka dla krótkofalowców;

Bardzo mi się podoba to wyczynowe centrum 😉 To ewenement w skali światowej pod każdym względem.

Jeśli chodzi o zawody, osobiście osobiście wątpię, aby w temat był zaangażowany ktokolwiek z czołówki polskiego contestingu. Jest w Polsce kilka takich osób, które liczą się w zawodach międzynarodowych na świecie i w Europie. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ich współpracy z Fundacją OPOR. Oczywiście można zbudować takie centrum bez tych ludzi. W takim wypadku po naukach pobranych w wyczynowym centrum można np. zdobyć Dyplom „Warszawa”, oczywiście po wcześniejszym starcie w Zawodach Warszawskich.

Zawody to małe piwo… Można by zrozumieć i uzasadnić istnienie takiego centrum. Jednak już utworzenie centrum wyczynowego uczestnictwa w rywalizacji […] w ramach DXCC to już coś, co mógł napisać tylko i wyłącznie ktoś, kto nie ma pojęcia, o czym pisze. Musiał to napisać kompletny ignorant. Innymi słowy, nie recenzował treści owego Statutu nikt, kto by się w istotny sposób liczył w DXCC i znał jego zasady. Lecz przecież nie o to chodzi. Chodzi o to, aby w statucie umieścić różne hasła, związane z krótkofalarstwem. Jak to wtedy wspaniale wygląda i jakie robi wrażenie. Fundacja od wszystkiego czyli od niczego.

Wiem jedno, Towarzysze (ktokolwiek za tym stoi) zamiast wziąć się do roboty, tworzą kolejną efemerydę. Teraz to już będzie wyższy poziom nicnierobienia i robienia na złość – poziom fundacji. Liczy się to, że Towarzysze będą mogli się posługiwać tytułami, numerem KRS itd. Już sama nazwa „Fundacja” przecież wzbudza szacunek, czyż nie? Z pewnością Fundacja OPOR skorzysta z ogromnego doświadczenia Towarzysza Vita, który już kiedyś utworzył Fundację Pro Chorea.

Obawiam się, że Fundacja nie zdziała nic, poza tym, że będzie występować w różnych miejscach i próbować sprawiać wrażenie, że reprezentuje interesy polskich radioamatorów, podczas gdy będzie reprezentować opinie jedynie kilku obrażonych, niedowartościowanych egoistów. Skończy się na tym, że nic nie zdziałają, ale zespują opinię radioamatorom wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Widać jak na dłoni – celem Fundacji OPOR nie jest zrobienie czegoś lepiej. Za cel, zawoalowany w szczytnych celach zapisanych w statucie, postawili sobie osłabienie PZK. Zobaczymy za kilka tygodni, miesięcy, za rok, jakie będą efekty działalności Fundacji Organizacji Psującej Opinię Radioamatorom. Niestety nie mogę powiedzieć, że życzę powodzenia.

2012/04/02

Sport to zdrowie

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości — Tagi: — ssrmanufaktura @ 3:00 pm

Dziękuję jednemu z Czytelników za komentarz zwracający uwagę na „Kalendarz Imprez Sportów Łączności na 2012 rok” (http://www.sp5kcr.eu/kalendarz-imprez/297-kalendarz-imprez-sportow-lacznosci-na-2012-rok) umieszczony na stronie SP5KCR przez Towarzysza Włodka.

Otóż pozycja 46 tego kalendarza brzmi następująco: „Współpraca z Ogólnopolskim Porozumieniem Organizacji Radioamatorskich”. I wiecie, jaki jest termin tego „wydarzenia”? Otóż „Cały 2012 rok”.

Doprawdy, to jest jakaś mega impreza Sportów Łączności. Maraton to przy tym buła z masłem. Triatlon to pikuś. Współpraca z OPOR – to jest dopiero impreza sportowa. Umieszczenie takiej pozycji w „Kalendarzu Imprez Sportów Łączności” to wyjątkowy absurd. Wyjątkowy! Gratulujemy, Towarzyszu Włodku! Gratulujemy!

A propos sportu – może byś Towarzyszu Włodku zechciał rozpocząć aktywne uprawianie jakiegoś sportu: biegi, nordic walking, rower, basen. Może gdybyś się raz na jakiś czas zrealizował fizycznie, przestałbyś umieszczać takie bzdury na stronie SP5KCR.

« Newer PostsOlder Posts »

Blog na WordPress.com.