SSR MAN.U.FAK.TURA

2012/04/12

wstydzili się sufiksy

Filed under: Gablota osobliwości, Odmienne stany świadomości, prawda - przez małe "p" — Tagi: , — towarzyszvit @ 11:00 am

Myślałem, że nigdy nie będę czytał nic głupszego ponad to, co pisze Towarzysz Vit. Myliłem się.  Oto pojawił się Towarzysz Włodek, który przekracza wszelkie granice. Jeden z Czytelników bloga zwrócił moją uwagę na artykuł Towarzysza Włodka umieszczony na stronie SP5KCR. Z tego tekstu zaczerpnąłem tytuł dzisiejszego wpisu.

Otóż Towarzysz umieścił na stronie SP5KCR wpis pt. „Niewygodna Instrukcja PIR z roku 1972” (http://www.sp5kcr.eu/component/content/article/1-latest-news/423-niewygodna-instrukcja-pir-z-roku-1972). Z tego wpisu na pewno wynika jedno: że Towarzysz Włodek potrafi skanować dokumenty. To prawie pewne. Prawie, bo nie wiemy, czy Towarzysz sam zeskanował umieszczony tam dokument. Domyślam się jednak, że zrobił to samodzielnie, bo ktoś bardziej kumaty zrobiłby jeden wielostronicowy dokument PDF. Towarzysz Włodek zaś zrobił tyle plików PDF, ile stron miał tekst. Ale nie wymagajmy zbyt wiele. Proste zeskanowanie dokumentu i tak można uznać za sukces w świetle komentarza, który Towarzysz Włodek samodzielnie napisał i umieścił. Musiałem to kilka razy czytać, aby zrozumieć, o co chodzi.

Już pierwsze zdanie zwiastuje klęskę, a brzmi ono następująco: Przedstawiam skrzętnie ukrywany dokument przed społecznością radioamatorów. Czy Towarzysz Włodek w ogóle wie, co oznacza właściwy szyk wyrazów w zdaniu? Nie wie. To pewne. To jednak nie jest ważne. Całe szczęście, że mamy Towarzysza Włodka. Gdyby nie on, ów skrzętnie ukrywany dokument nie ujrzałby światła dziennego. Ale na szczęście nasz Inspektor Oko zbadał sprawę i odnalazł dokument z 1972 roku. Co tam w końcu dokument pewnie był wydrukowany w kiludziesięciu o ile nie kilkuset tysiącach egzemplarzy. Towarzysz zapewne odnalazł Instrukcję w swojej biblioteczce lub w zasobach LOK. Mniejsza z tym. Dalej czytamy, że to właśnie ten dokument powoduje teraz jakieś problemy. Tak mi się wydaje, że to właśnie Towarzysz Włodek chciał napisać, bo nie mogę mieć takiej pewności. Muszę tutaj zacytować w całości jeden z akapitów:

Dokument ten regulowała sprawy związane amatorską służbą radiokomunikacyjną we wszystkich jej aspektach, a wszczególności z ładem w sprawie podziału wydawanych znaków klubowych. Dziwi za tym stanowisko jakie zajmuje w tej sprawie tzw. „nasz człowiek w UKE”, który wraz ze znanymi nam członkami PZK załatwiali swoje prywatne interesy doprowadzając do bałaganu w systemie podziału znaków klubowych.

Ludzie, o co tutaj chodzi? Dokument coś regulował (przeprszam: regulowała) dawno temu i już nie obowiązuje. PIR już od lat nie istnieje. Ale Towarzysza Włodka mimo to w związku z tym dokumentem dziwi jakieś zachowanie „naszego człowieka” i „znanych członków PZK”. Właściwie to wszystko dziwi nie samego Towarzysza, ale jakąś grupę osób, bo Towarzysz pisze „wraz ze znanymi nam”. Nam, czyli komu? O kim Towarzysz Włodek pisze? Co to za grupa ludzi? Nie wiemy także kim jest ów „nasz człowiek w UKE” i kim są „znani członkowie PZK„. Kurde, tak bezmyślnego tekstu dawno nie czytałem. Przy odrobinie wyobraźni można było uniknąć wielu błędów. Jednak nie o wyobraźnie tutaj chodzi. Chodzi o wylewanie jakichś własnych żalów, wynikających z własnych frustracji. O błędach stylistycznych i ortograficznych już nie wspomnę, bo tak rażą w oczy, że każdy je sam od razu dostrzeże.

Dalej Towarzysz Włodek pisze „Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne)”. Kurcze, a dlaczego nie były to konsultacje? O ile pamiętam, uczestniczył w tym Towarzysz Vit i nie zgłaszał tego rodzaju zastrzeżeń. Całe zdanie brzmi: „Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne) w siedzibie UKE, kiedy Związki Harcerstwa jak również Liga Obrony Kraju wnioskowały o przywrócenie stanu pierwotnego.” Jakiego „stanu pierwotnego”? Kurde, o co chodzi? Co to jest „stan pierwotny”? Towarzysz pisze o czymś, o czym albo nie ma pojęcia albo czego nie chce wyjaśnić albo też sądzi , że czytelnicy są jasnowidzami i będą sami wiedzieć, o co chodzi. Co za bezmyślność!

Dalej Towarzysz Włodek pisze: „Urzędnicy UKE zasłaniali się brakiem stosownych zapisów, za tym wyręczamy i przedstawiamy stosowną instrukcję dla jej przypomnienia.” I ponownie zapytam: o co chodzi? Czy owa instrukcja miała dla kogokolwiek z UKE stanowić jakąś podstawę do ustalania czegokolwiek? I znowu mamy tutaj słowo „wyręczamy”. My, czyli kto? Ponieważ wpis jest na stronie klubu LOK, czy owo „my” oznacza klub SP5KCR czy może oznacza LOK? Kurde, czy szef Towarzysza Włodka zdaje sobie sprawę z tego, jakie głupoty ten wypisuje pod adresem UKE na stronie firmowanej przez klub LOK.

Poczytajmy jednak znowu cały akapit:

Mimo spotkań społecznych (nie były to konsultacje społeczne) w siedzibie UKE, kiedy Związki Harcerstwa jak również Liga Obrony Kraju wnioskowały o przywrócenie stanu pierwotnego. Urzędnicy UKE zasłaniali się brakiem stosownych zapisów, za tym wyręczamy i przedstawiamy stosowną instrukcję dla jej przypomnienia. Dla klubów nie chcących działać w strukturach tych organizacji można było przydzielić znaki z wykorzystaniem prefiksów jakie został przydzielony dla Polskich stacji i zawarte zostały w „Tablicy przeznaczeń międzynarodowych serii znaków wywowaławczych”. Dla przypomnienia SNA-SRZ oraz 3ZA-3ZZ.

Czy autor w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób pisze i jak to jest śmieszne i jednocześnie tragiczne? Mnie się bardzo podoba np. „z wykorzystaniem prefiksów jakie został przydzielony”. Naprawdę super. Podoba mi się także „znak wywowaławczy”.

No i ostatni akapit:

Radosna twórczość wykorzystania sufiksów przypisanych dla organizacji o dziwo dotyczy tylko znaków Związków Harcerstwa, ostatnio wydany znak dla Bractwa Zamkowego – SP5ZWP (Zamki W Polsce) oraz dla nowo założonego Klubu Krótkofalowców przy Stowarzyszeniu Rodzina Kolpinga w Jarosławiu – SP8KLJ, czyt też jeden z pierwszychy znaków SP9KGP (Korona Gór Polski). Czyżby członkowie tych klubów wstydzili się sufiksy zaczynajacego się na Pxx przypisanego dla Polskiego Związku Krótkofalowców oraz brakowało inwencji w ułożeniu stosownego sufiksu zaczynajacego sie na literę Pxx lub Yxx gdyz taki sufiks był używany swego czasu dla pozostałych klubów. Trudno przeczytać informację o powołania nowego klubu z sufiksem Pxx.

Po prostu mistrzostwo świata. Najpierw czytamy, że „radosna twórczość” dotyczy „tylko znaków Związków Harcerstwa”. Później zaś, ciągle w tym samym wątku i tym samym myślowym ciągu czytamy o Stowarzyszeniu Rodzina Kolpinga w Jarosławiu, o Koronie Gór Polskich i wreszcie Towarzysz stawia dramatyczne pytanie, czy członkowie tych klubów wstydzą się sufiksów zaczynających się od „P”. I niech mi ktoś powie, o co chodzi: o stacje harcerskie, o stacje LOK czy też wreszcie o stacje PZK? Początkowo myślałem, że może Towarzysz Włodek zarzuca innym, że używają znaków klubowych LOK, ale to nie jest możliwe. Przecież Towarzysz pisze na wstępie, że temat dotyczy „tylko znaków Związków Harcerstwa”. To jest jakaś masakra.

Towarzysz pisze nie koniec zacytowanego akapitu:  „Trudno przeczytać informację o powołania nowego klubu z sufiksem Pxx.” Z pewnością trudno. Jeśli tak wielką trudność Towarzyszowi Włodkowi sprawia pisanie, to można się domyślać, że taką samą wielką trudnością jedt dla niego czytanie, co poniekąd swoim sformułowaniem całkowicie potwierdza.

Oczywiście ponownie mamy błędy stylistyczne, składniowe i wszelkie inne, np. „, czyt też jeden z pierwszychy”. Brawo! Brawo! Albo taka perełka: „Czyżby członkowie tych klubów wstydzili się sufiksy zaczynajacego się na Pxx„.

Uff… to już koniec tekstu Towarzysza Włodka. Prawie koniec, bo w podsumowaniu Towarzysz Włodek umieszcza zdanie:

Mam wielką nadzieję, że Polski Związek Krótkofalowców przyłączy się do przywrócenia oczekiwanego porządku do stanu pierwotnego.

Teraz zatem znowu przechodzimy do liczby pojedynczej. Towarzysz ponownie pisze tylko o sobie, choć jeszcze kilka zdań wcześniej występował jakby w imieniu jakiejś grupy osób. Mniejsza z tym. Trzeba zapytać, do kogo to miałby się przyłączać PZK, aby przywrócić „stan pierwotny”. I wreszcie ponownie, co oznacza ten „stan pierwotny”. Można się tylko domyślać, co to dla Towarzysza oznacza. Towarzysz Włodek chciałby, aby ponownie zaczęły obowiązywać postanowienia „Instrukcji PIR” z roku 1972 roku. Świat poszedł do przodu, weszliśmy do Unii Europejskiej, zmieniły się przepisy, zmieniła się rzeczywistość, a Towarzysz Włodek nadal tkwi po uszy w komunizmie i ani trochę nie chce się stamtąd ruszyć. Niedługo Towarzysz WŁodek pewnie napisze, że należy przywrócić stan wojenny.

Drodzy Czytelnicy, muszę powiedzieć, że dawno nie czytałem tekstu z większą ilością błędów i tekstu napisanego tak bezładnie, że trudno przy jednokrotnym czytaniu cokolwiek zrozumieć. O ile wiem, Towarzysz Włodek pracuje w LOK. Czy jego przełożony nie jest w stanie Towarzysza po prostu służbowo opieprzyć, aby ten nie ośmieszał instytucji, która jest jego pracodawcą? Straszne, to jest po prostu straszne.

Tekst Towarzysza Włodka jest tak beznadziejny, że poniżej zamieszczam go w całości. Robię to na wypadek, gdyby Towarzysz Włodek swój tekst poprawił lub też gdyby ktoś zrobił to za niego. Mam też na wszelki wypadek zrzut ekranu.

Cóż… Ludzie takiego pokroju, o takich postawach pretendują do bycia nowymi pionierami krótofalarstwa w SP, chcą tworzyć organizacje i fundacje, biura QSL, marzy im się stworzenie nowego „PZK” i wprowadzenie tej nowej organizacji do IARU… Z czym do ludzi? Z czym? Z jakimi argumentami? „Wstydzili się sufiksy„, oj wstydzili się… Wstydzili się za Towarzyszy, bo oni sami wstydu nie mają.

(more…)

Blog na WordPress.com.